Dziesięć krajów zagłosowało przeciwko notyfikacji, ale 14 wstrzymało się od głosu, dwa odmówiły głosowania, a jeden był za. Podobna będzie zapewne decyzja Komisji, która już wypowiadała się na ten temat krytycznie.
UKE zapowiada powtórzenie procedury, m.in. dlatego, że uważa, iż jego decyzje zostały źle przetłumaczone na język angielski przez służby Komisji. – Z powtórzeniem notyfikacji wstrzymamy się do czasu, aż otrzymamy treść weta. Z pewnością też następnym razem dostarczymy Komisji własne tłumaczenie decyzji – mówiła Anna Streżyńska, prezes UKE.
UKE chciał mieć możliwość regulowania rynków tranzytu i peeringu IP (bezpośrednia wymiana ruchu między dwiema sieciami), bo uważa, że ceny, jakie TP dyktuje mniejszym dostawcom Internetu (tzw. ISP) za przekazywanie ruchu, są zbyt wysokie. Zdaniem Mariusza Wójcika, niezależnego eksperta wspomagającego UKE, stawki dyktowane operatorom przez TP są trzy–cztery razy wyższe od stawek operatorów alternatywnych.
– Architektura sieci TP gwarantuje wyższą niezawodność świadczenia usług niż sieci operatorów zagranicznych, na co wskazuje także regulator. Wyższa niezawodność wiąże się z większymi kosztami świadczenia usług, a tym samym i wyższymi opłatami. Ceny TP na usługi przesyłu ruchu internetowego systematycznie spadają, mimo braku regulacji – komentował Wojciech Jabczyński, rzecznik grupy TP.
Netia, jeden z większych ISP, chciałaby, aby TP obniżyła stawki i płaciła innym operatorom, jak oni jej. Tym bardziej że transfer z jej sieci do sieci TP jest podobny jak w odwrotną stronę. Przy tym układzie wpływy i koszty Netii znosiłyby się.