Jedyny z dużych krajowych producentów systemów ERP, który nie jest notowany na GPW (spółka była dwa lata temu bliska debiutu ale bessa pokrzyżowała jej plany), wyjątkowo dobrze poradził sobie ze spowolnieniem gospodarczym, którego negatywnymi skutkami był mniejszy popyt na software. W zeszłym roku BPSC zwiększyło sprzedaż o jedną czwartą do 63,7 mln zł i zarobiło na czysto 2,71 mln zł czyli przeszło dwa razy więcej niż w 2008 r.
- To był trudny rok, ale dzięki pracy i konsekwencji zamknęliśmy go z sukcesem - komentuje Ignacy Miedziński, prezes technologicznej firmy. 2009 r. BPSC wykorzystało również na modernizację oferty produktowej, w tym rozbudowę o nowe moduły i funkcjonalności.
Firma pozyskała w zeszłym roku 35 nowych klientów na swój sztandarowy produkt - system Implus 5. To oznacza, według danych DiS, że BPSC podpisało więcej umów niż SAP, QAD czy IFS.
Śląska spółka, jak zapewnia prezes, nie zamierza zwalniać tempa rozwoju. - W 2010 r. będziemy starali się rosnąć, na poziomie grupy kapitałowej średnio o ok. 20 proc. - zapowiada Miedziński.