Firma jest zdecydowanie zbyt duża w stosunku do osiąganych przychodów. Dlatego cięcia kosztów, m.in. poprzez zwolnienia, są nieuniknione – tak zaczął czwartkową konferencję prasową poświęconą nowej strategii Norbert Biedrzycki, który kieruje Sygnity od początku marca.
[srodtytul]Gruntowne porządki [/srodtytul]
Obecnie w grupie Sygnity pracuje łącznie ok. 1,9 tys. osób, z czego ok. 400 to stali współpracownicy. Biedrzycki nie chce powiedzieć, z iloma osobami firma się rozstanie. – Cięcia będą znaczące – stwierdza. Podobnie ograniczona zostanie flota samochodowa licząca obecnie ponad 600 pojazdów. Sygnity zamierza też zrezygnować z większości z 18 biur, które teraz wynajmuje w różnych miastach Polski. – Tak naprawdę potrzebujemy pięciu – sześciu oddziałów – mówi prezes. Sygnity poszuka także oszczędności poprzez konsolidację grupy kapitałowej. – Do końca roku wchłoniemy nasze najważniejsze spółki zależne, czyli Winuel, Polsoft i Max Elektronik – zapowiada Biedrzycki. Nie zdradza, jakich oszczędności oczekuje z tego tytułu.
[srodtytul]Trzy piony[/srodtytul]
Nowy szef Sygnity przygotował także trzyletnią strategię rozwoju grupy. Jej głównymi założeniami są zwiększenie sprzedaży i odbudowa rentowności spółki.