Rozstrzygnięcie sporu Telekomunikacji Polskiej z duńską firmą DPTG o wpływy ze światłowodu wybudowanego w Polsce w latach 1991 – 1993 zelektryzowały w poniedziałek inwestorów giełdowych w Warszawie i Kopenhadze. Kurs akcji TP spadł z powrotem poniżej 17 zł i w końcu sesji wynosił 16,6 zł, o 2,9 proc. mniej niż w piątek. W ciągu dnia kilka biur maklerskich obniżyło wycenę akcji TP. Zrobiły to m.in. DB Securities (do 17 zł), Erste Securities (o 0,5 zł, do 16 zł) czy DM BZ WBK (z 16,7 zł do 15,5 zł).
W taki sposób reagowano na decyzję sędziów Trybunału Arbitrażowego we Wiedniu, którzy po trwającym dziewięć lat procesie uznali, że TP powinna zapłacić DPTG odszkodowanie 2,9 mld koron duńskich, czyli blisko 1,6 mld zł. To mniej więcej o połowę mniej, niż chcieli Duńczycy (oczekiwali 5 mld koron), ale więcej, niż zarząd polskiej firmy mógł się spodziewać. Rezerwy, które zawiązano w spółce na wypadek przegranej, a które obniżyły dotychczasowe wyniki, były i tak o 467 mln zł za niskie. TP zapowiedziała, że teraz je uzupełni, co zdaniem analityków może sprawić, iż jej wynik netto za trwający obecnie kwartał spadnie mocno pod kreskę.
[srodtytul]Duńczycy idą za ciosem[/srodtytul]
To nie wszystko. Duńczycy idą bowiem za ciosem i już przygotowali kalkulacje drugiego roszczenia, w sprawie którego także zamierzają się zwrócić do Trybunału.
DPTG i TP spierały się o rozliczenie dochodów ze światłowodu wybudowanego przez Duńczyków dla prawnego poprzednika TP w latach 1991 – 1993. Piątkowa decyzja dotyczy podziału pieniędzy uzyskanych przez system od 1994 r. do połowy 2004 r. Drugie roszczenie dotyczyć będzie okresu od połowy 2004 r. do końca 2009 r.