W transakcji pośredniczą banki JP Morgan i Nomura. Według źródeł „Parkietu" ITI wysłał już zapytania ofertowe m.in. do francuskiego Vivendi, Bertelsmanna, TimeWarner i Discovery.
Valsangiacomo nie potwierdza tej informacji ze względu na dobro transakcji. Zapewnia jedynie, że wolą ITI jest, by TVN znalazł się w dobrych rękach, i wyklucza możliwość sprzedaży firmy rosyjskiej grupie mediowej. Podkreśla, że mniejszościowi akcjonariusze TVN nie zostaną pokrzywdzeni. – Zgodnie z polskim prawem nowy inwestor musi ogłosić publiczne wezwanie i skupić do 66 proc. akcji. Jeśli będzie chciał wycofać TVN z giełdy – kolejne wezwanie do 100 proc. – dodaje.
Z wypowiedzi Valsangiacomo wynika, że decyzja o sprzedaży telewizyjnej spółki była konsekwencją podjęcia takich kroków przez spadkobierców założyciela grupy Jana Wejcherta, którzy posiadają 64 proc. akcji ITI. Ujawnia przy okazji, że 20 proc. walorów ITI ma Mariusz Walter, 15 proc. on sam, a 1 proc. należy do Wojciecha Kostrzewy. – Diament, jakim jest TVN, na który ciężko pracowaliśmy, nie może utracić wartości z powodu różnych wizji udziałowców – przekonuje Valsangiacomo i dodaje: – Organizujemy ich kapitałowe wyjście we właściwym finansowym stylu. Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której pojawiłby się konflikt między udziałowcami, co mogłoby prowadzić do destabilizacji i jej negatywnych konsekwencji, ze spadkiem wartości firmy włącznie.
Valsangiacomo podkreśla, że nie wchodzi w grę szukanie różnych kupców na poszczególne aktywa grupy, czyli 10 kanałów telewizyjnych, portalu internetowego Onet.pl. i płatnej platformy cyfrowej „n". – Realizowany teraz projekt to sprzedaż kontrolnego pakietu akcji TVN wraz ze wszystkimi aktywami grupy TVN w jednej transakcji – zapewnia Valsangiacomo. Zastrzega też, że plany ITI nie obejmują sprzedaży klubu piłkarskiego Legia Warszawa czy Multikina.
Szef Grupy ITI?nie chce ujawnić, kiedy możemy spodziewać się finału transakcji. – Nie chcemy się spieszyć, nie jesteśmy pod presją czasu. Natomiast będziemy robić wszystko, aby ten proces nie trwał zbyt długo, aby nie wpływał negatywnie na bieżące funkcjonowanie TVN – podkreśla.