Poznański dystrybutor sprzętu IT miał w IV kwartale 2011 r., który był dla niego trzecim kwartałem roku obrotowego 2011/2012 (kończy się 31 marca), 314,9 mln zł przychodów wobec 291,3 mln zł rok wcześniej. Zmiana wyniosła zatem 8,1 proc. Była wyraźnie mniejsza niż we wcześniejszych kwartałach. W I kwartale roku obrotowego tempo rozwoju wynosiło 20,2 proc. W kolejnym przekraczało nawet 23 proc.

Giełdowa spółka tłumaczy niższą dynamikę w IV kwartale konsekwencjami sporu z C&C Energy, przede wszystkim złożeniem przez prezesa tej firmy, Wielkosława Staniszewskiego, wniosku o upadłość Komputronika (został oddalony pod koniec grudnia ). W reakcji instytucje finansowe i producenci sprzętu IT „usztywnili się" na współpracę z Komputronikiem. „Kapitał niezbędny do finansowania działalności handlowej, udostępniany przez producentów, dostawców, ubezpieczycieli i banki, nie został powiększony zgodnie z uzasadnionymi potrzebami firmy" – tłumaczy zarząd Komputronika. Przypomina, że zwyczajowo, pod koniec września, partnerzy biznesowi zwiększali firmie poziomy limitów kupieckich i limity kredytów w rachunku o 20-25 proc., żeby mogła sfinansować większe obroty w IV kwartale. W 2011 r. limity nie zostały podniesione co miało negatywne konsekwencje na wolumen sprzedaży. Komputronik musiał bowiem zrezygnować z części kontraktów.

Zarząd poznańskiego dystrybutora sprzętu IT zapowiada, że będzie dochodził odszkodowania za poniesione straty od Staniszewskiego. Gromadzi dokumentację w tej sprawie. Chce złożyć pozew do sądu o naprawienie szkody przez prezesa C&C Energy. Sygnalizuje, że pozwem objętym może też zostać główny akcjonariusz tej firmy Stanisław Paszyński.

Mimo spadku dynamiki zwiększania sprzedaży władze Komputronika są przekonane, że spółka zrealizuje prognozę finansową na bieżący rok. Zakłada, że grupa zanotuje 1,02 mld zł obrotów i wykaże 14,6 mln zł zysku netto.