Dziwny komunikat MNI: spór o wyniki Streamu z Multimediami?
Notowany na warszawskiej giełdzie fundusz MNI poinformował dziś, że jego spółka zależna MNI Telecom drogą elektroniczną dostała informacje o wynikach finansowych sieci telewizji kablowej Stream Communications za pierwsze cztery miesiące br. MNI podważa ich wiarygodność, choć nie podaje szczegółowych liczb. „Rażąco (o kilkanaście milionów) odbiegają one od wyników za I kwartał 2012 roku oraz znanych MNI Telecom wyników za miesiąc kwiecień 2012 roku" – czytamy w komunikacie MNI.
Można by go odczytywać w dwójnasób. Albo jako stanowisko wobec już podniesionych, a nie ujawnionych, roszczeń, albo jako próbę zapobieżenia ewentualnym roszczeniom np. ze strony Multimediów, które kupiły Stream od MNI do maju br.
Chodzi raczej o to drugie. MNI przypomina bowiem szczegółowo, że od stycznia br. Multimedia posiadały 30 proc. udziałów Streamu, do chwili przejęcia pełnej kontroli, czyli do 23 maja miały w zarządzie kablówki swojego przedstawiciela i nikt nie zgłosił uwag do sporządzonych dokumentów finansowych, a tym bardziej konieczności tworzenia rezerw.
MNI podkreśla, że „otrzymana Informacja nie ma wpływu na wykonanie umowy zawartej przez MNI Telecom z Multimedia oraz Stream Communications, Stream Communications Network&Media z siedzibą w Vancouver i Almerio Consultancy z siedzibą w Nikozji.