Quantum Software, specjalizujące się w produkcji i wdrażaniu specjalistycznego oprogramowanie wspierającego zarządzanie logistyką i produkcją, nie odczuwa negatywnych skutków spowolnienia gospodarczego. – Sygnały płynące z rynku i od naszych klientów nie są jednoznaczne. Nie narzekamy jednak na brak zleceń. Perspektywy na drugą połowę roku również nie wyglądają najgorzej, choć nie spodziewamy się eksplozji popytu na nasze produkty – mówi Tomasz Hatala, prezes giełdowej firmy.
W I półroczu kierowana przez niego spółka miała 8,97 mln zł przychodów (8,32 mln zł rok wcześniej) i zarobiła netto 0,53 mln zł (0,22 mln zł). – W pierwszych sześciu miesiącach zarobiliśmy tyle, ile w całym zeszłym roku – podkreśla Hatala.
Znacznie gorzej wyglądały jednak wyniki skonsolidowane Quantum Software. Przychody wzrosły co prawda do prawie 10 mln zł (z 9,7 mln zł) ale grupa zakończyła ten okres stratą netto rzędu 0,6 mln zł. Rok temu miała 62 tys. zł zysku. – Inwestujemy w budowę sieci sprzedaży na nowych rynkach. To kosztowny i czasochłonny proces – wyjaśnia prezes. Nie chce rozmawiać o wynikach planowanych w całym roku. – Jestem spokojny o wyniki jednostkowe. Nic nie wskazuje, żeby miały być gorsze niż w pierwszym półroczu – oznajmia. Na wyniki grupy wpływ będą miały spółki zależne, które intensywnie inwestują i póki co, w większości przynoszą straty.
Kierowana przez Hatalę firma, która od lat działa na Ukrainie i od niedawna na Białorusi, chce wejść na rynek rosyjski. – Realizujemy już pierwsze, niewielkie kontrakty na tym rynku. Liczę, że w tym roku pozyskamy również pierwsze, duże umowy – oświadcza Hatala.
Równie duże nadzieje Quantum Software wiąże z rynkiem południowoamerykańskim. W tym roku giełdowa firma utworzyła spółki zależne w Brazylii i Chile. Druga ma odpowiadać za sprzedaż we wszystkich hiszpańskojęzycznych państwach Ameryki Południowej. – Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi klientami. Są bardzo obiecujące. Mam nadzieję, że w I półroczu 2013 r. podpiszemy pierwsze kontrakty – opowiada prezes. Twierdzi, że firma bardzo ostrożnie podchodzi do zagranicznych inwestycji. – Nie szastamy pieniędzmi. Bezpiecznie założyliśmy, że powiodą nam się dwa z trzech kierunków (Rosja, Brazylia i hiszpańskojęzyczna Ameryka Południowe – red.), na których chcemy zaistnieć – deklaruje przedstawiciel giełdowej spółki.