Inwestorzy za oceanem mogą handlować ADR (American Depositary Receipts – amerykańskie kwity depozytowe) polskiej spółki od 25 kwietnia 2012 r. Pierwsze kilka tygodni notowań przyniosło śladowe zainteresowanie instrumentami. Prawdziwy handel ruszył dopiero w połowie lipca, gdy w ciągu trzech sesji właściciela zmieniło 1,86?mln ADR (można je wymieniać na akcje w stosunku 1:1). Potem obrót znowu spadł, a po 31 sierpnia całkowicie zamarł. Do tego czasu łączny wolumen sięgnął 1,89 mln sztuk. Kapitał zakładowy Grupy ADV dzieli się na 7 mln akcji.

Pomysł wprowadzenia papierów Grupy ADV na OTCQX forsowała część udziałowców. - Również nasz doradca, którym był The Bank of New York Mellon, argumentował, że podwójne notowania przełoży się na wzrost płynności naszych akcji na giełdzie w Warszawie. Argumenty brzmiały bardzo racjonalnie i były uzasadnianie konkretnymi przykładami. Dlatego zdecydowaliśmy się na ten krok – mówi Konrad Pankiewicz, prezes Grupy ADV. Zwraca jednak uwagę, że płynność akcji na GPW nie poprawiła się. Za to w międzyczasie jeden z akcjonariuszy - Lebowitz & Partners Limited, który miał ok. 1 mln akcji stanowiących 14,68 proc. kapitału, zniknął z grona dużych akcjonariuszy firmy.

Pankiewicz podtrzymuje wcześniejsze szacunki, że Grupa ADV wydała na debiut na OTCQX ok. 100 tys. USD. Do tego trzeba doliczyć roczne koszty notowania na tej platformie określane na ok. 130 tys. zł. – Analizujemy, czy nasza dalsza obecność na OTCQX przyniesie nam więcej kosztów czy korzyści. Do końca stycznia podejmiemy decyzję w tej sprawie – oświadcza prezes.

Wejście na OTCQX miało też pomóc Grupie ADV, świadczącej m.in. usługi e-marketingu oraz produkującej oprogramowanie, w pozyskiwaniu klientów za oceanem. – Prowadzimy rozmowy z firmami, które chcą kupić nasze systemy IT. Nie sądzę jednak, żeby fakt bycia notowanym na OTCQX miał jakikolwiek wpływ na to, że zainteresowali się naszą ofertą – twierdzi Pankiewicz.