Niedoszłemu właścicielowi Mediatela – Hawe – udało się zrefinansować krótkoterminowy dług, ale mały hurtownik telekomunikacyjny notowany na warszawskiej giełdzie popadł w poważne kłopoty. Dopiero teraz widać, że dla Mediatela pozyskanie inwestora w postaci światłowodowej firmy byłoby niemal ostatnią deską ratunku.
Czarna seria
Niedługo po tym, jak firmy rozwiązały umowę inwestycyjną, z zasiadania w radzie nadzorczej Mediatela zrezygnował Marcin Frączak, a we wtorek późnym wieczorem zarząd Mediatel poinformował, że złożył w warszawskim sądzie wniosek o upadłość układową spółki. W środę inwestorzy nerwowo składali zlecenia sprzedaży papierów hurtownika.
Kurs akcji, znajdujący się pod presją od początku lipca, gdy jasne się stało, że przejęcia przez Hawe nie będzie, wczoraj spadł o ponad 65 proc. i na zamknięciu sesji za walor Mediatela płacono już tylko 0,25 zł. Dawało to wycenę firmy raptem na niecałe 3 mln zł. Dość spokojnie sytuację Mediatela przyjęli natomiast właściciele akcji funduszu Magna Polonia, który hurtownika kontroluje. Ubyło chętnych do zakupu papierów Magny, ale kurs spadał maksymalnie o 10 proc.
Piguła informacyjna spółki Mediatel
Wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu oznacza, że kontrahenci spółek z grupy Mediatela czekający na pieniądze nie dostaną ich raczej w całości albo dostaną je, ale z dużym opóźnieniem.
Prezes Mediatela Mirosław Janisiewicz nie zdradza warunków układu, jakie proponuje wierzycielom zarząd. W e-mailu wysłanym w odpowiedzi na pytania „Parkietu" poinformował jedynie, że telekom ma dwóch głównych wierzycieli, od których zależy powodzenie postępowania układowego. Nie zdradził ich tożsamości. Podał natomiast, że są to kontrahenci firm z grupy.