Zdaniem zarządu Brastera postępowanie przed Komisją Nadzoru Finansowego w sprawie zatwierdzenia prospektu emisyjnego idzie zgodnie z planem. Zostało wznowione w styczniu, po tym jak jesienią spółka zawiesiła je z powodu spadku notowań. – Mamy nadzieję, że w marcu prospekt emisyjny zostanie zatwierdzony, dzięki czemu od razu moglibyśmy przeprowadzić ofertę publiczną akcji z wyłączeniem prawa poboru. Będzie skierowana zarówno do inwestorów instytucjonalnych, jak i indywidualnych. Od razu po ofercie spółka przeniesie się na główny rynek GPW – mówi Marcin Halicki, prezes Brastera.
Spore zainteresowanie
Na razie Halicki nie chce mówić o konkretnej cenie emisyjnej. – Inwestorzy dostrzegają pierwsze efekty wprowadzenia nowej strategii, ogłoszonej w grudniu, czego dowodem jest wzrost obrotów i kursu. Chcemy sprzedać wszystkie 2,6 mln akcji, jakie zostaną zaoferowane. Liczymy, że emisja zostanie przeprowadzona po wyższej cenie niż obecna na rynku – informuje. Od początku roku akcje Brastera podrożały o 92 proc., do 14,8 zł, co daje 45 mln zł kapitalizacji. Gdyby firma sprzedała wszystkie oferowane akcje po tym kursie, pozyskałaby 38 mln zł. – Emisja po cenie niższej niż w ofercie z wiosny 2014 r. nie będzie dla nas satysfakcjonująca (13 zł – red.) – podkreśla Halicki.
Firma ma już za sobą spotkania z inwestorami. – Jako spółka giełdowa na bieżąco spotykamy się z inwestorami, wśród których jest kilka TFI, ale staramy się poszerzać grono naszych akcjonariuszy, rozmawiamy też z innymi funduszami. W trakcie takich spotkań widzimy zainteresowanie biznesem i jesteśmy zadowoleni z odbioru spółki – twierdzi prezes.
Potrzebne inwestycje
Braster pracuje nad wprowadzeniem do sprzedaży swojego urządzenia do termograficznej diagnostyki piersi. – Najpierw na rynek trafi wersja dla klientek indywidualnych. W pierwszym półroczu 2016 r. będziemy mieć gotowy produkt i będziemy prowadzić rozmowy z dystrybutorami. Sprzedaż w takim scenariuszu mogłaby się rozpocząć w drugim półroczu 2016 – mówi Halicki. Niedawno firma podpisała wartą 11,7 mln zł umowę na wykonanie hali produkcyjnej.
Jednak ze względu na trwającą procedurę prospektową zarząd nie chce zdradzać, ile dokładnie środków firma jeszcze potrzebuje na wprowadzenie swojego urządzenia na rynek. – Największym celem, na który trafią środki z emisji, jest budowa linii technologicznej służącej produkcji matryc ciekłokrystalicznych. Poza tym spore kwoty wydamy na centrum telemedyczne, czyli rozwój oprogramowania, które umożliwia automatyczną diagnozę. Do tego dochodzi oprogramowanie telemedyczne do połączenia między klientkami a naszym centrum. Znaczna suma trafi też na kapitał obrotowy i marketing – zdradza prezes.