Pod względem cyfryzacji i informatyzacji Polska mocno odstaje od krajów „starej" UE. W planach i w trakcie realizacji jest wiele projektów, które mają zmniejszyć ten dystans. Jednak przedstawiciele branży IT alarmują, że od pewnego czasu biznes w Polsce prowadzi się stosunkowo trudno.
Nieufność, szantaż...
Rozmawialiśmy z kilkoma firmami, wszystkie zastrzegły sobie anonimowość. Narzekają m.in. na stagnację w ogłaszaniu nowych przetargów. Problematyczny jest również brak ciągłości w realizowanych projektach. Brakuje też specjalistów (jedyną osobą, której kompetencji firmy IT nie negują i o której wypowiadają się w superlatywach, jest minister cyfryzacji Anna Streżyńska).
– Rządy koalicyjne dysponowały większą pulą specjalistów, teraz – po czystkach w poszczególnych resortach i instytucjach publicznych – trudno współpracować przy projektach IT – twierdzi jeden z naszych rozmówców. Wtóruje mu przedstawiciel innej firmy. – Nowe kadry zarządzające instytucjami często nie mają odpowiednich kwalifikacji, nie znają specyfiki projektów informatycznych, zarówno od strony projektowej, jak i finansowej – mówi. Narzeka jednocześnie, że informatyka staje się narzędziem osiągania politycznych celów i kozłem ofiarnym (np. infoafera na sztandarach zmiany).
Jest także duży problem z komunikacją, firmy skarżą się na niechęć do dialogu. Odczuwają też dużą nieufność administracji rządowej. Pojawia się nawet widmo kar jako element „negocjacyjny". – W skrajnych przypadkach widzimy budowanie atmosfery strachu, szukanie na siłę „nieprawidłowości" związanych z poprzednią ekipą, także z wykorzystaniem służb i niektórych mediów oraz na podstawie wątpliwej jakości ekspertyz – wskazuje nasz rozmówca. Inny z kolei informuje, że odpowiedź z resortu na uwagi jego firmy brzmiała krótko: „Jak się nie zgadzacie, to idźcie do sądu". Jest też problem z zasadą dotyczącą dotrzymywania zawartych umów. – Państwo nie jest gwarantem tej zasady, traktuje ją wybiórczo – skarży się jedna ze spółek.
Przepisy dotyczące sektora publicznego pozostawiają wiele do życzenia. Nowe prawo dotyczące zamówień publicznych sytuacji nie uzdrowi. – Regulacji przybyło, mentalność urzędników może nie nadążyć za zmianami legislacyjnymi, co może wydłużyć czas trwania procedur – uważają firmy.