Cena transakcji będzie uzależniona od zysku przejmowanej firmy. IMS liczy, że dzięki tej inwestycji umocni swoją obecność w segmencie audio i zwiększy liczbę klientów – szczególnie w modelu abonamentowym. Obecnie jest ich około 10,7 tys. To o 19 proc. więcej niż przed rokiem. W ciągu najbliższych trzech lat ma ich przybywać co najmniej 2 tys. rocznie.

Jednocześnie rosnąć ma rentowność netto do minimum 22 proc. w 2019 r. Plany te nie uwzględniają dalszych akwizycji. Z kolei w tym roku zysk netto ma wynieść 6 mln zł, przy przychodach przekraczających 46 mln zł.

Niedawno zarząd zdecydował o zmianie polityki dywidendowej. W najbliższych latach do akcjonariuszy ma trafiać nie minimum 30 proc., ale 60 proc. zysku. W tym roku może to być 0,23 zł na akcję, co przy środowym kursie (spadał o prawie 2 proc.) oznacza 9,2-proc. stopę dywidendy. O wypłacie będą decydować akcjonariusze podczas walnego zgromadzenia zwołanego na 9 czerwca. Proponowany dzień ustalenia prawa do dywidendy to 24 czerwca, a wypłacona miałaby zostać 8 lipca.

IMS chce zwiększyć sprzedaż zagraniczną, która w I kwartale 2016 r. stanowiła tylko 5 proc. całkowitych obrotów wobec ponad 7 proc. rok wcześniej. Zarząd deklaruje, że odsetek ten będzie rósł w związku z nową umową podpisaną z grupą Orsay. Wcześniejsza dotyczyła świadczenia usług abonamentowych w pięciu krajach Europy. Nowa od 1 lipca rozszerzy zakres współpracy o kolejnych sześć państw.

Zarząd twierdzi, że wszystkie segmenty, w których działa spółka, mają duży potencjał. – Obecnie najszybciej rośnie aroma, co jest w pewnym stopniu związane z tym, że ten segment jest najmłodszy – mówi wiceprezes Piotr Bielawski.