Emocje wokół Sygnity sięgają zenitu. W ostatnich dniach kurs mocno spadał w reakcji na żądania funduszy dotyczące wcześniejszego wykupu obligacji. Piątkowe spotkanie z obligatariuszami zakończyło się jednak pozytywnie i w efekcie w poniedziałek kurs szedł ostro w górę.
Informatyczna spółka zadebiutowała na giełdzie w 1995 r. Do 2000 r. jej kurs szedł mocno w górę. Potem jednak zaczął systematycznie spadać, a podczas ostatniej bessy z 2008 r. notowania osunęły się z ponad 100 zł do niewiele ponad 20 zł. Zainteresowane grupą było Asseco Poland, ale transakcja nie doszła do skutku, ponieważ Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zaakceptował jej w wymaganym terminie. W ostatnich latach na rynek zaczęły napływać informacje o problemach Sygnity, co zepchnęło kurs do historycznego minimum. Jego dalsze zachowanie będzie zależeć w dużej mierze od tego, czy spółce uda się pozyskać finansowanie na spłatę wymaganych zobowiązań.
Obligatariusze reprezentujący 99 proc. obligacji (jak również finansujące grupę banki) wstrzymają się od egzekucji przysługujących im praw w związku z naruszeniem przez spółkę kowenantów do czasu wynegocjowania porozumienia. Ma się to stać w ciągu dwóch tygodni.
Cron nie ucieka
Czasu Sygnity ma niewiele, ale zarząd jest dobrej myśli. Podkreśla, że mimo trudnych warunków, w jakich przyszło grupie działać, cały czas realizuje ona dotychczasowe zlecenia i pozyskuje nowe. Teraz jednak priorytetem jest jak najszybsze pozyskanie dodatkowego finansowania. Na jej kontach nie ma kwoty, która pozwalałby spłacić wymagane zobowiązania. Pomóc ma emisja akcji. Będzie o niej decydować walne zgromadzenie zwołane na 31 lipca.
Najwyraźniej pokładu nie zamierza opuszczać informatyczny Cron, akcjonariusz Sygnity. Świadczy o tym kilka czynników – wśród nich niedawne zwiększenie zaangażowania z niespełna 15 proc. do ponad 17,3 proc. oraz fakt, że czynności prezesa Sygnity obecnie wykonuje Paweł Zdunek, szef Cronu. Co więcej, w poniedziałek na rynek trafiła informacja, że Cron chce wprowadzić do porządku obrad uchwałę w sprawie podwyższenia kapitału zakładowego z wyłączeniem prawa poboru oraz drugą – dotyczącą emisji z zachowaniem prawa poboru. Celem miałoby być podwyższanie kapitału o nie mniej niż 10 mln zł i nie więcej niż 20 mln zł. Akcje miałyby zostać pokryte wyłącznie gotówką. Do ustalenia ceny emisyjnej miałby zostać upoważniony zarząd, przy czym nie może być ona niższa od wartości nominalnej (1 zł).