Mimo protestów operatorów Cichy podtrzymał rekomendację, aby z jednej strony instytucja ta nie obejmowała tzw. usług schyłkowych (zaliczana jest do nich np. usługa faksu), ale z drugiej chciałby, aby usługą powszechną stał się szerokopasmowy internet.
Operatorzy obawiają się powrotu scenariusza, w którym jeden z nich zostaje wyznaczony na operatora usługi powszechnej (z ang. USO), a pozostali – mniejsi – ponoszą część kosztów zaakceptowanych przez UKE. Tak działała usługa powszechna, gdy był nią telefon stacjonarny, czyli do 2011 r., gdy UKE zdjął obowiązek jej świadczenia z Orange Polska i nie ustanowił nowego operatora USO.
Orange nadal nie otrzymał dopłat za lata 2007–2011, o które wystąpił. Wnioskował w sumie o nieco ponad 1,1 mld zł, a przyznano mu ok. 137 mln zł. Otrzymał dotąd 136 tys. zł (za 2006 r.). Trwają spory sądowe, ile mu się należy (w jednej sprawie, dotyczącej kwoty 208 mln zł, wygrał w NSA), a telekomy utrzymują w sprawozdaniach rezerwy na ewentualne opłaty.
Orange uważa, że nowa koncepcja powinna zostać skonsultowana z rynkiem, i zaapelował o pogłębione analizy. Zdaniem telekomu interwencja państwa jest co do zasady zagrożeniem dla konkurencji. Telekom wskazał na trudności z wdrożeniem proponowanego modelu na sieciach wybudowanych przy wsparciu środków unijnych.
Firma zgłosiła natomiast wniosek, aby UKE przedstawił stanowisko uwzględniające sytuacje, w których to abonent jest zainteresowany sfinansowaniem budowy przyłącza do sieci.