Na rozstrzygnięcie tego przetargu branża IT czekała od wielu miesięcy. Wygrana Comarchu zaowocowała we wtorek mocną zwyżką jego notowań. Z kolei kurs Asseco Poland w ciągu sesji spadał.
Szefem Asseco Poland jest Adam Góral (po lewej), a Comarchem zarządza Janusz Filipiak.
To jeden z największych przetargów informatycznych w Polsce. Początkowo starały się o niego cztery podmioty: Asseco, Atos, konsorcjum HP i Capgemini oraz Comarch. We wrześniu otworzono oferty. Najtańszą złożył Comarch (242 mln zł), następnie Asseco (z ofertą niemal równą budżetowi zamawiającego – na poziomie 374 mln zł), a najwyżej zalicytował Atos (431 mln zł).
– Biorąc pod uwagę wagę kryterium ceny w kontrakcie oraz fakt, że różnica pomiędzy Comarchem i Asseco była duża, należało się spodziewać, że oficjalny wybór Comarchu przez ZUS to tylko formalność – mówi Konrad Księżopolski, szef działu analiz Haitong Banku.
Będzie odwołanie
Obecnie usługi Kompleksowego Systemu Informatycznego dla ZUS świadczy Asseco. Ma do tego ok. 250 wyspecjalizowanych pracowników. – Zamierzamy się odwołać do Krajowej Izby Odwoławczej, wskazując na odrzucenie oferty Comarchu z powodu rażąco niskiej ceny – poinformowała nas Ewa Kryj, rzeczniczka Asseco Poland. Zdaniem analityków utrata tego kontraktu będzie wyraźnie widoczna w wynikach rzeszowskiej grupy. – Rocznie generował około 160 mln zł przychodów oraz wysoką marżę – podkreśla Księżopolski. Z kolei Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers, dodaje, że spółka traci nie tylko podstawowy kontrakt, ale też może być w trudniejszej sytuacji, jeśli chodzi o pozyskiwanie zleceń rozwojowych w ZUS.