W środę kurs akcji Orange rósł (nawet do ponad 6 zł), gdy spółka poinformowała, że podpisała z T-Mobile list intencyjny, na mocy którego firmy rozpoczęły rozmowy. Jeśli porozumieją się, giełdowa firma udostępni T-Mobile na zasadach komercyjnych sieci światłowodowe (FTTH) w budynkach wielorodzinnych na obszarach nieobjętych regulacją.
O jaką część gotowej sieci Orange chodzi, Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska, nie zdradza. Podaje tylko, że umowa nie obejmie sieci obcych, czyli Netii czy wielkopolskiej Inei.
T-Mobile zaś poinformował, że chce skorzystać z potencjału całej sieci FTTH Orange, także na obszarach regulowanych, czyli do 5 mln gospodarstw domowych w 2020 r. Skorzysta zatem też z hurtowej oferty ramowej Orange, zaakceptowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, której negocjować nie musi.
T-Mobile uiści Orange trzy rodzaje opłat: jednorazową za dostęp do budynku, z tytułu hurtowej usługi szerokopasmowej (w modelu BSA – obecnie około 36 zł) oraz – trzecią – opłatę za przyłączenie każdego łącza szerokopasmowego (teraz około 150 zł). Czy poziom tych opłat został już ustalony przez firmy czy nie – żadna ze stron nie chciała w środę powiedzieć.