Pierwsze tygodnie roku obfitują w wydarzenia na światowym rynku gier – głośno jest o amerykańskich gigantach czy francuskim Ubisofcie. Firmy najpierw rozczarowały wynikami i prognozami, co przełożyło się na drastyczną przecenę ich akcji. W tych dniach wyraźnie taniał też rodzimy CD Projekt. Potem na rynek zaczęły napływać dobre wieści dotyczące m.in. zaskakującego sukcesu gry „Apex Legends", co dało impuls do mocnych zwyżek Electronic Arts i pociągnęło w górę inne spółki z tej branży. Jeśli dobre nastroje się utrzymają, zyskiwać będzie też CD Projekt.
Czekając na „Cyberpunka"
W piątek notowania największego polskiego studia zyskiwały 2 proc., podczas gdy WIG20 rósł o niespełna 1 proc. Od kilku dni kapitalizacja CD Projektu utrzymuje się w okolicach 17 mld zł, ale od początku roku akcje zyskały już ponad jedną czwartą. Zdania analityków co do dalszego potencjału notowań są podzielone.
Warto odnotować, że CD Projekt nadal figuruje w rejestrze krótkiej sprzedaży (obstawianie spadków). Wynika z niego, że krótką pozycję na CD Projekcie mają DNB Asset Management oraz Marshall Wace. W rejestrze możemy też znaleźć takie spółki jak Idea Bank, CCC, Eurocash, JSW oraz Orange Polska.
W krajowej branży gier ruchy zagranicznych instytucji finansowych mają największy wpływ właśnie na CD Projekt, bo de facto jest to jedna spółka z tego sektora będąca w kręgu ich zainteresowań. Wynika to z wysokości kapitalizacji i dużej płynności akcji CD Projektu. Natomiast jeśli chodzi o informacje płynące z samej spółki, to w ostatnim czasie nie ma ich wiele. Wszystko wskazuje, że studio specjalnie dawkuje emocje i przygotowuje grunt, żeby potem zintensyfikować kampanię marketingową dotyczącą „Cyberpunka 2077".
Nadal nie wiadomo, kiedy można się spodziewać premiery tej gry, ale analitycy obstawiają koniec tego roku lub początek następnego. Z uwagi na duże nakłady na rozwój i marketing „Cyberpunka" w tym roku spółka nie wypłaci dywidendy – uważają zgodnie analitycy.