Operatorzy próbują podwyżek cen

Orange Polska zaryzykował i próbuje podnieść ceny abonamentów z usługami bez limitu. Na razie o kilka złotych.

Na takie decyzje zarządów giełdowych operatorów posiadacze akcji spółek telekomunikacyjnych i analitycy czekali od dawna. W poniedziałek Orange Polska wprowadził do sprzedaży nowe plany taryfowe dla usług mobilnych.

Drobna podwyżka

Telekom o około 5 zł podniósł cenę najtańszego abonamentu w formule no limit (jego składowe to rozmowy i wiadomości bez ograniczeń oraz pakiet transmisji danych i dodatkowe usługi). Do tej pory najtańszy pakiet no limit kosztował 39,99 zł (uwzględniając rabaty za zgodę na przesyłanie e-faktury i informacji marketingowych). W nowej odsłonie to 45 zł miesięcznie.

– Takiego ruchu można się było spodziewać. Najprostszym jego uzasadnieniem jest inflacja, ale są też głębsze argumenty – mówi Grzegorz Bernatek, główny analityk w firmie doradczej Audytel.

– Podwyżki są potrzebne z punktu widzenia operatorów, bo ceny są niskie (za niskie), a ich koszty rosną wraz z rosnącym wolumenem transmisji danych. No i trzeba mieć pieniądze na inwestycje związane z rozbudową sieci – choćby te perspektywiczne, przygotowujące do wdrożenia 5G – dodaje Bernatek.

Według niego w nadchodzących miesiącach podwyżka Orange wpłynie na rozkład pozyskiwania i odejść klientów. Spodziewa się, że konkurenci podchwycą ten fakt i będą o nim sporo mówić, aby przyciągnąć klientów telekomu do siebie.

Jaka reakcja konsumenta?

Ekspert nie spodziewa się jednak dużej fali niezadowolenia konsumentów. – Z wykonanego przez nas na koniec 2018 r. na zlecenie Urzędu Komunikacji Elektronicznej badania substytucji usług mobilnego i stacjonarnego dostępu do internetu można wyciągnąć wnioski i je uogólnić, że konsumenci nie są wrażliwi na niewielkie zmiany cen. Wynika to głównie z tego, że poziom cen usług telefonii mobilnej jest relatywnie niski, a są one konsumentom bardzo potrzebne do codziennego funkcjonowania. Kwestia takiego odbioru cen wynika z faktu, że promocyjne obniżki zamazują konsumentom rzeczywisty koszt usługi, a dodatkowo cena abonamentu może się wydawać pomijalnie mała przy wydatku związanym z zakupem telefonu – mówi Grzegorz Bernatek.

Można też wskazać, że droższy niż do tej pory abonament no limit w Orange (traktujemy go tutaj jako punkt odniesienia) jest i tak tańszy niż analogiczna usługa w sieci Play (Play Communications), która już jakiś czas temu przestała być najtańsza.

Play liczy 50 zł za abonament z pakietem podstawowych usług bez limitu powiększony o kanały telewizyjne Play Now, które można alternatywnie zamienić na inną usługę. Tańsze pakiety pozostają na razie w ofercie Plusa (Cyfrowy Polsat).

Prawo: Kolejne regulacje uderzają w przychody

Foto: GG Parkiet

Na przychody operatorów w ostatnich dwóch latach wpłynęły taniejące ceny usług głosowych i transmisji danych, a najwięcej mówiło się o nowej regulacji unijnej nakazującej zrównanie cen usług w kraju i w roamingu dla podróżujących po krajach Wspólnoty. Zasada „roam like at home" obowiązuje od 15 czerwca 2017 r. Operatorzy przez kolejne kwartały raportowali negatywny wpływ, jaki miała ona na ich przychody i zysk operacyjny powiększony o amortyzację (EBITDA). W br. na wyniki operatorów wpłyną negatywnie dwie regulacje. 15 maja wchodzą w życie maksymalne ceny usług międzynarodowych w UE. Minuta połączenia z Polski na numer w innym kraju UE tanieje do 1 zł, a wiadomość do 0,3 zł. Oznacza to spadek w polskich sieciach o kilkadziesiąt procent. Orange Polska spodziewa się negatywnego wpływu rzędu 30 mln zł na swoje przychody w ciągu 12 miesięcy. Trwają także prace na forum krajowym i unijnym nad obniżeniem hurtowych stawek za kończenie połączeń w sieciach stacjonarnych. Na razie Komisja Europejska cofnęła projekty UKE do poprawki.