W czwartek na GPW indeksy spadały. Informatycznemu Asseco Poland udało się jednak utrzymać nad kreską. Notowaniom pomagała publikacja lepszych od oczekiwań analityków wyników za III kwartał. Można śmiało założyć, że cały 2019 r. będzie dla grupy udany, bo IV kwartał co do zasady jest w branży IT okresem żniw.
– Ten rok pod względem przychodów ze sprzedaży zapowiada się rekordowo. Mamy nadzieję, że zamkniemy go z dziesiątką z przodu – mówił w czwartek Marek Panek, wiceprezes Asseco Poland.
Zagranica rośnie, kraj nie
Narastająco w ciągu trzech kwartałów rzeszowska grupa wypracowała 7,7 mld zł przychodów i ponad 238 mln zł zysku netto. Jej portfel zamówień na ten rok ma wartość nieco ponad 10 mld zł, czyli o 14 proc. więcej w ujęciu rok do roku. Taką samą dynamikę widać w samym dziale oprogramowania i usług własnych. Zwyżki są niższe, jeśli policzylibyśmy portfel według kursów walut sprzed roku. Wtedy dynamika całego portfela wynosi 10 proc., a samej sprzedaży oprogramowania i usług 9 proc.
Motorem wyników Asseco w III kwartale były rynki zagraniczne, które zanotowały znaczący wzrost przychodów i zysków. Natomiast krajowa część biznesu rok do roku wypada gorzej: przychody spadły, niższy był również zysk operacyjny. Rzeszowska spółka podkreśla, że to efekt wysokiej bazy – w zeszłym roku wyniki podbiły zmiany prawne, związane z wdrażaniem modyfikacji w systemach informatycznych u klientów. W poprzednich latach przychodom pomagała też sprzedaż infrastruktury. Spółka z niej zrezygnowała z uwagi na niskie marże.
Są środki na dywidendę
Zarząd przekonuje, że rynek polski ma dobre perspektywy. Podkreśla, że w sektorze publicznym spółce udało się w ostatnim czasie podpisać szereg istotnych umów długoterminowych, które będą realizowane w najbliższych kilku latach (m.in. kontrakty z NFZ, ZUS czy KRUS). Asseco mocno stawia też na ochronę zdrowia, w której cyfryzacja w ostatnich latach wyraźnie przyspieszyła (po wcześniejszym fiasku rządowego projektu P1).