– Dużą zmienność na kursie akcji Playa można potencjalnie wiązać z napływem informacji nt. Huawei, kosztami wymiany infrastruktury od tego dostawcy i tempem prac nad odpowiednimi przepisami przygotowywanymi przez rząd – komentuje Paweł Puchalski, analityk Santander Biuro Maklerskie.
Play podał w środę, że jeśli trzeba będzie wyeliminować z sieci 4G i 5G urządzenia dostarczone przez chiński koncern Huawei, to jego dodatkowe wydatki w ciągu kolejnych siedmiu lat wyniosą 0,9 mld zł. To mniejsza kwota niż ta wskazywana np. przez Haitong Bank (do 1,5 mld zł). Tego dnia kurs akcji Playa zyskał, ale nieznacznie. W czwartek ponownie osunął się o 2 proc., do 26,16 zł.
– W środę rynek tylko na początku zareagował pozytywnie na informację, że Play będzie musiał wydać dodatkowo 0,9 mld zł. Potem w świadomości inwestorów ważniejsze mogło się jednak okazać, że będą musieli pogodzić się z odpływem tych pieniędzy, a to ok. 4 zł na akcję – tłumaczy Puchalski.
Jednym z założeń przyjętych przez Play jest, że na zmianę dostawcy będzie siedem lat. Tymczasem w propozycji nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa rząd założył pięć lat. Czy jest pole do rozmów na ten temat? Być może inwestorzy uznali, że tak, po tym jak w piątek Ministerstwo Cyfryzacji przedłużyło czas na konsultacje projektu nowelizacji o 14 dni, czyli do 6 października. Dłuższe konsultacje były jednym z postulatów podnoszonych od razu przez telekomy i izbę je zrzeszającą.
Z czwartku na piątek w nocy Sejm zatwierdził na stanowisko nowego prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej Jacka Oko. Nowy szef UKE mówił wcześniej, że z jego punktu widzenia najważniejszymi sprawami będą aukcja pasma dla sieci 5G oraz prace nad implementacją przepisów Europejskiego kodeksu łączności elektronicznej. Zadaniem Oko będzie wypracowanie z rządem warunków bezpieczeństwa, które spełnić muszą zwycięzcy aukcji. ziu