Wtorek był trzecim dniem spadku notowań piątkowego debiutanta – spółki Huuuge. Po południu akcje taniały nawet o 20 proc. Mimo bardzo dużej redukcji zapisów w ofercie publicznej popyt nadal nie jest w stanie wygrać z zaskakująco dużą podażą walorów. Jak w kolejnych tygodniach będzie się zachowywał kurs? Analiza zachowania debiutantów z tego sektora pokazuje, że nie ma jednej reguły.
PlayWay i TSG błyszczą
Sprawdziliśmy, jak radzą sobie studia, które zadebiutowały na rynku głównym w ostatnich pięciu latach. Średnia stopa zwrotu w stosunku do ceny z IPO (lub kursów odniesienia w przypadku spółek, które przechodziły z NC) wynosi 184 proc. Robi wrażenie, ale jest myląca. Zdecydowanie lepiej sytuację pokazuje mediana, która niweluje wpływ wartości skrajnych: wynosi - 3,2 proc.
Spektakularna średnia jest natomiast zasługą dwóch spółek: PlayWaya i Ten Square Games, które od czasu IPO przyniosły stopy zwrotu przekraczające tysiąc procent. W przypadku PlayWaya, po uwzględnieniu wtorkowego kursu, mamy 1053,9 proc., a w TSG jest to 1050 proc. W PlayWayu kurs od czasu debiutu porusza się w mocnym trendzie wzrostowym, choć pierwszy dzień tego nie zwiastował: notowania spadły wtedy do 50 zł, a więc poniżej ceny z IPO (52 zł). Teraz sięgają 600 zł. Z kolei w TSG ruch w górę zaczął się już pierwszego dnia, kiedy akcje podrożały do 62 zł wobec 46 zł w IPO. Teraz za walor trzeba zapłacić 529 zł.
Statystyki podbija też grudniowy debiut studia PCF, które akcje w IPO sprzedawało instytucjom po 50 zł, a inwestorom indywidualnym po 46 zł. Obecnie kurs sięga 76 zł. Ale niemal cały ten wzrost to zasługa pierwszego dnia notowań. Od tego czasu kurs porusza się w trendzie bocznym.