Przed południem w czwartek Cyfrowy Polsat ogłosił, że właśnie zdecydował się przeznaczyć 515 mln zł na zakup akcji stacjonarnego telekomu i że będzie je kupować przez rok po różnych cenach na giełdzie i poza sesją przez rok.
Wydawało się, że to gest mający zapoczątkować rozmowy grupy kontrolowanej przez Zygmunta Solorza z mniejszościowymi akcjonariuszami, z których część spiera się ze spółką o uchwały walnego zgromadzenia sprzed roku.
Jak się okazuje, na ten test ktoś najwyraźniej czekał. Już kilka godzin później Giełda Papierów Wartościowych w tabeli transakcji pakietowych uwidoczniła trzy, w których właściciela zmieniło 9,5 mln akcji Netii (około 2,8 proc.) po 5,77 zł każda.
5,77 zł to cena, którą Cyfrowy Polsat płacił za akcję Netii kilka lat temu, gdy ogłosił pierwsze wezwanie. Potem czas mijał, notowania spadły, obowiązek powtórzenia oferty po tej samej cenie wygasł i analitycy zaczęli się zastanawiać, ile warta jest Netia z punktu widzenia giełdowego inwestora, gdy nie ma pewności, czy i jaką ofertę złoży im większościowy akcjonariusz.
Gdy w grudniu ub.r. Cyfrowy Polsat po raz kolejny ogłosił wezwanie, zaproponował 4,8 zł za walor, średnia wycen z rekomendacji analityków była niewiele wyższa. Jednak chętnych by sprzedać walory po tej cenie było niespecjalnie wielu.