Takie opinie są jak najbardziej uprawnione, bo od piątku Cyfrowy Polsat jest krezusem. Grupa kontrolowana przez Zygmunta Solorza i Cellnex Telecom ogłosiły, że sfinalizowały największą w kraju transakcję sprzedaży infrastruktury sieci komórkowych. Hiszpanie stali się właścicielami 99,9 proc. udziałów spółki Polkomtel Infrastruktura, do której Polkomtel, operator sieci Plus, przeniósł wcześniej swoje maszty i nadajniki. Dla Cyfrowego Polsatu oznacza to zastrzyk w postaci 1,6 mld euro gotówki. Przy piątkowym kursie była to równowartość 7,2 mld zł.
Tego, że przyszłoroczna dywidenda będzie wyższa niż tegoroczna, spodziewa się Marcin Nowak, analityk Ipopemy Securities. Nie podaje przy tym, jakiej różnicy oczekuje.
– Wysokość wypłat może wzrosnąć ze względu na poprawę wyników i przejście w model „Cyfrowy Polsat light" – zgadza się Paweł Szpigiel, analityk biura maklerskiego mBanku. – Nie spodziewam się natomiast, aby na dywidendę przeznaczono całe 7 mld zł ze sprzedaży masztów – dodaje.
– Zakładam, że wypłaty dywidendy będą kontynuowane, lecz znając konserwatywną politykę Cyfrowego oraz skoncentrowanie na wzroście, nie zakładałbym żadnej dużej, jednorazowej dywidendy – ocenia Piotr Raciborski, analityk Wood & Co.
Konrad Księżopolski z Haitong Banku uważa, że Cyfrowy Polsat raczej nie podniesie dywidendy.