14 września cena spadła poniżej 22,5 dolara, więc zbliżyliśmy się do ważnego wsparcia i zarazem minimum z ostatnich sześciu miesięcy. Niewątpliwie metale szlachetne są obecnie przede wszystkim rozgrywane przez dane makroekonomiczne, a nie ich fundamenty. Najważniejsze banki centralne na świecie, czyli Fed i EBC, są bliskie końca cyklu podwyżek stóp procentowych. Ich następne ruchy mogą być kluczowe dla decyzji inwestorów w kolejnych miesiącach. Złagodzenie polityki monetarnej powinno wpłynąć pozytywnie na ceny metali szlachetnych, więc warto wyczekiwać tego momentu. Być może ostatnie sześć miesięcy konsolidacji świadczy o czekaniu przez inwestorów na zakończenie cyklu podwyżek.
W tym momencie kluczowe jest jednak, aby strefa wsparcia wytrzymała, bo w innym wypadku jest ryzyko powrotu do 20 dolarów za uncję. Lekkim pocieszeniem dla polskich inwestorów jest to, że srebro w ostatnim czasie zachowuje się znacznie lepiej, jeżeli spojrzymy na notowania w złotym, a nie w dolarze amerykańskim. Oczywiście wynika to ze słabości złotego w ostatnich tygodniach.
Co dalej? Fundamenty dla rynku srebra są silne i prognozy wskazują na rosnący popyt przemysłu w kolejnych latach. Kluczowy jednak może okazać się popyt inwestycyjny, a nie przemysłowy, więc do zmiany trendu na srebrze potrzebny jest sygnał od inwestorów.