Po wrześniu następny dobry okres dla złota to grudzień–luty. Jest więc szansa, że kolejne pół roku będzie korzystne na tym rynku. Bazujemy tutaj na statystyce, więc niczego nie można być pewnym.
Oczywiście owa sezonowość z czegoś wynika. Indie, jeden z największych rynków dla złota, obchodzą najwięcej świąt, ślubów i wesel w okresie październik–marzec, czyli w tym czasie kupują najwięcej złotych prezentów. Żółty metal jest nieodłączną częścią indyjskiej kultury, więc trudno wyobrazić sobie ślub w tym kraju bez złotej biżuterii. Warto jednak poszukać uzasadnienia tej sezonowości także w innych państwach. Z moich obserwacji rynku fizycznego jasno mogę potwierdzić, że wakacje są okresem martwym dla inwestycji w złoto i srebro. W tym okresie drastycznie spada ilość transakcji. Także wakacyjna flauta również tłumaczy sezonowość. Inwestorzy wracają na ten rynek dopiero we wrześniu.
Kluczowe dla kursu złota będą też inne czynniki, przede wszystkim polityka monetarna prowadzona przez amerykańską Rezerwę Federalną, a także dane z rynku pracy, o PKB i o inflacji. Jeżeli dane gospodarcze wskażą na spowolnienie, to Fed nie będzie miał już argumentów, aby dalej zacieśniać politykę monetarną. Historycznie koniec podwyżek stóp w USA był dobrym momentem do zakupu złota, więc warto czekać na tę chwilę.