Uncja zakończyła tydzień w pobliżu 1275 dolarów lub 4680 zł za uncję. Dopiero początek nowego tygodnia przyniósł odreagowanie. Pogróżki w kierunku Korei Północnej sprawiły, że cena wystrzeliła 10 dolarów w górę. Jak odpowie Pjongjang?
W minionym tygodniu byliśmy świadkami lawiny danych z amerykańskiej gospodarki. Żadna publikacja nie zmieniła oczekiwań wobec Rezerwy Federalnej. Zaskoczeniem był jedynie pierwszy od siedmiu lat spadek liczby etatów w sektorze pozarolniczym. Ekonomiści wytłumaczyli to jednak skutkami huraganów Irma i Harvey. Równocześnie w górę poszły zarobki. W relacji rok do roku aż o 3 proc.
Konsensus zakłada więc niezmiennie podniesienie stóp procentowych USA w grudniu. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza to już niemal 90 proc. Należy uznać, że jego realizacja jest już w całości uwzględniona w cenach kruszców.
W efekcie złoto straciło w minionym tygodniu niecałe 0,5 proc. na uncji. Rynek tym razem okazał się bardziej łaskawy dla pozostałych metali szlachetnych. Początek tygodnia przyniósł odwilż na rynku złota. Kurs w nocy z niedzieli na poniedziałek wystrzelił 10 dolarów w górę. To efekt kolejnych wypowiedzi Donalda Trumpa, w których sugerował zaostrzenie polityki wobec Korei Płn. Rynek odebrał to jako zapowiedź kolejnego aktu w trudnych relacjach na linii Waszyngton–Pjongjang.