Po spektakularnej zwyżce cen ropy naftowej w poniedziałek, od wtorku notowania tego surowca delikatnie osuwają się w dół. Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI wciąż poruszają się tuż poniżej poziomu 57 USD za baryłkę, czyli w pobliżu tegorocznego maksimum z początku tygodnia. Fakt, że odreagowanie spadkowe jest delikatne, potwierdza relatywną siłę strony popytowej na rynku ropy.
Wczoraj czynnikiem negatywnie wpływającym na ceny ropy naftowej okazały się dane amerykańskiego Departamentu Paliw (DoE), które nieoczekiwanie pokazały wzrost zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Według wczorajszego raportu, w minionym tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 2,2 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano ich spadku o 2,9 mln baryłek. Zresztą, jeszcze we wtorek Amerykański Instytut Paliw w swojej publikacji (opierającej się o mniejszą ilość danych niż te dostępne DoE) oszacował, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy w USA spadły o 1,56 mln baryłek.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Departament podał także, że w poprzednim tygodniu produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 67 tys. baryłek dziennie do poziomu 9,62 mln baryłek dziennie – to najwyższy poziom od początku prowadzenia statystyk, czyli od 1983 r. Ten fakt, jak również wzrost importu ropy przy jednoczesnym spadku jej eksportu, przyczynił się do wzrostu zapasów ropy naftowej w poprzednim tygodniu.
ZŁOTO
Globalny popyt na złoto najniższy od 8 lat.