Sytuacja techniczna na wykresie ropy naftowej znacząco się poprawiła po tym, jak ceny tego surowca w USA wybiły się na najwyższy poziom od 2015 roku i otworzyły sobie drogę do testowania ówczesnych maksimów w okolicach poziomu 61,50-61,80 USD za baryłkę. Fundamenty rynkowe już jednak nie wspierają szczególnie strony popytowej. O ile w ostatnich dniach emocje na rynku ropy naftowej wzbudzają obawy związane z niepokojami politycznymi w Iranie, to inne czynniki sprzyjają już bardziej uspokojeniu nastrojów i stabilizacji cen ropy naftowej lub nawet jej zniżkom.

W ostatnich dniach uruchomiony został na nowo ropociąg Forties – kluczowa tego typu arteria na Morzu Północnym, wyłączona z działalności operacyjnej w pierwszej połowie grudnia na skutek wykrycia nieszczelności. Dodatkowo, trwają naprawy ropociągu w Libii, który pod koniec grudnia został uszkodzony wskutek eksplozji. Z kolei w USA wiele wskazuje na to, że wzrost produkcji ropy naftowej będzie kontynuowany w 2018 roku po tym, jak liczba funkcjonujących wiertni w Stanach Zjednoczonych wzrosła w tym czasie o ponad 40%, a tamtejsza branża wydobywcza nie ma zamiaru zwalniać tempa, zwłaszcza w zakresie wydobycia i eksportu ropy naftowej ze skał łupkowych.