Po dynamicznej wtorkowej zwyżce, ruch wzrostowy na notowaniach ropy naftowej wyhamował. Wczoraj notowania amerykańskiej ropy WTI zanotowały symboliczny ruch w górę, a dzisiaj rano również poruszają się one w okolicach poziomu 63,50 USD za baryłkę.
Wczorajsze dane amerykańskiego Departamentu Energii (DoE) w zasadzie nie miały istotnego przełożenia na ceny ropy naftowej. DoE podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 4,95 mln baryłek (czyli o więcej niż oczekiwano na początku tygodnia, ale mniej niż wyliczył Amerykański Instytut Paliw w swoim wtorkowym raporcie). Według danych departamentu, w minionym tygodniu ponownie znacząco wzrosły zapasy benzyny i destylatów, co pokazuje, że spadek zapasów ropy naftowej wynika głównie ze zwiększonego wykorzystania mocy przerobowych rafinerii w USA.
Sytuacja na rynku naftowym w USA ostatnio sprzyja bykom na rynku ropy i budzi obawy dopiero w perspektywie średnioterminowej i długoterminowej, ze względu na oczekiwania dalszego wzrostu produkcji tego surowca ze skał łupkowych. Niemniej, w ostatnich dniach na pojawienie się presji podażowej na ceny ropy wskazują działania jej producentów z Bliskiego Wschodu: Iranu oraz Iraku. Oba te kraje obniżyły ceny sprzedawanej przez siebie ropy naftowej, aby utrzymać konkurencyjność na tle dostawców z innych części świata. Niewykluczone, że konkurencja cenowa na rynku spot przełoży się także na rynek kontraktów futures na ropę naftową, generując presję na spadek jej cen.
KAKAO
Oczekiwania większego popytu na kakao.
Wczorajsza sesja na rynku kakao zakończyła się ponad dwuprocentowym wzrostem. Tym samym, ceny kakao w Stanach Zjednoczonych zbliżyły się do okolic 1940-1950 USD za tonę. Na razie jest zbyt wcześnie, aby mówić o istotnej zmianie na wykresie tego surowca i wyrwaniu się z trwającej już od ponad miesiąca konsolidacji – niemniej, nastroje na rynku kakao się poprawiły.