Inwestorzy zareagowali na publikację „jastrzębich" zapisków ze styczniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Wskazały na możliwość czterech podwyżek stóp procentowych w 2018 r.

Złoto traciło, ponieważ bardzo dobrze radził sobie amerykański dolar. W relacji do innych głównych walut globu zyskał niecały procent i znacząco oddalił się od trzyletniego minimum. Wsparciem dla dolara była publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia Fedu. Członkowie banku stwierdzili, że szanse wzrostu gospodarki są obecnie lepsze niż w grudniu, a dodatkowym wzmocnieniem może być reforma podatkowa Donalda Trumpa. Oprócz tego inflacja przyspieszy powyżej 2 proc. Stąd pojawiła się sugestia, że oczekiwaną polityką Fedu będzie stopniowe podnoszenie stóp.

W efekcie umocnił się konsensus rynkowy, który zakłada cztery podwyżki w 2018 r. Jest duża szansa, że pierwsza nadejdzie już w marcu, a dwie kolejne ziszczą się do września. Ekonomiści są obecnie zdania, że Fed ogłosi czwartą podwyżkę jeszcze w grudniu.

Warto dodać, że reakcja na publikację zapisków była raczej umiarkowana. Kurs złota spadł tylko o 1,5 proc., w dodatku z wysokiego pułapu. Przypomnijmy, że tydzień wcześniej kurs poszedł w górę o 3 proc., notując najsilniejszy wzrost w tak krótkim czasie od niemal dwóch lat. Można więc uznać, że scenariusz czterech podwyżek stóp procentowych w USA jest już w jego cenach.