Notowania ropy naftowej rosły w ciągu ostatnich trzech sesji, a dzisiaj rano zwyżka ta wyhamowała. Cena amerykańskiej ropy WTI w rezultacie porusza się tuż poniżej poziomu 64 USD za baryłkę, czyli znajduje się na poziomach zbliżonych do tych sprzed trzech tygodni.
Wzrost cen ropy w ciągu ostatnich sesji wspierała delikatna zniżka wartości amerykańskiego dolara. Niemniej, fundamenty tego rynku wciąż są wątłe i raczej nie przemawiają za możliwością kontynuacji wyraźnych wzrostów cen ropy naftowej – zwłaszcza jeśli nie pojawią się sprzyjające dane makro. W krótkoterminowej perspektywie inwestorzy będą śledzić dane dotyczące zapasów ropy naftowej w USA, które pojawią się dzisiaj i jutro. Natomiast w długoterminowej perspektywie jednym z kluczowych czynników decydujących o cenach ropy będzie wielkość amerykańskiej produkcji tego surowca.
Dzisiaj prezes Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE; International Energy Agency, IEA) na konferencji w Tokio wyraził zdanie, że dominacja USA na rynku ropy naftowej jest tylko kwestią czasu. Jego zdaniem, Stany Zjednoczone dotrą na pozycję największego globalnego producenta tego surowca najpóźniej w przyszłym roku. Obecnie wydobycie ropy w tym kraju jest już rekordowe i przekracza wyraźnie barierę 10 mln baryłek dziennie. Według prognoz amerykańskiego Departamentu Energii, pod koniec 2018 roku produkcja ropy naftowej w USA sięgnie już 11 mln baryłek dziennie.
ZŁOTO
Złoto w oczekiwaniu na wskazówki dot. polityki monetarnej w USA.
Notowania złota rozpoczęły wczorajszą sesję mocnym wzrostowym akcentem, który doprowadził notowania tego kruszcu nawet do poziomu 1342,60 USD za uncję. Niemniej, w późniejszych godzinach poniedziałkowej sesji dała o sobie znać strona podażowa i w rezultacie zniesiona została ponad połowa wzrostowego ruchu, a ceny złota zakończyły wczorajszy dzień w okolicach 1335 USD za uncję. Dzisiaj notowania tego kruszcu poruszają się stabilnie w okolicach poniedziałkowego zamknięcia. Podczas wtorkowej sesji inwestorzy na rynku złota najprawdopodobniej zwrócą szczególną uwagę na wystąpienie Jerome Powella w amerykańskim Kongresie – pierwsze za jego kadencji na fotelu prezesa Rezerwy Federalnej. Dotychczas nastawienie Powella było w dużej mierze zgodne z polityką Janet Yellen, dlatego można z dużym prawdopodobieństwem oczekiwać z jego strony zapowiedzi kontynuacji dotychczasowej polityki monetarnej prowadzonej przez Fed. To zaś oznacza dalsze podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych – ich potwierdzenie lub nawet zapowiedź więcej niż trzech podwyżek w bieżącym roku mogłoby wywołać kolejny ruch wzrostowy na amerykańskim dolarze, co z kolei pociągnęłoby w dół notowania złota.