Orlen kupił od BP ponad 6 mln ton ropy wydobywanej z norweskich złóż na Morzu Północnym. Wolumen ten ma być dostarczony do rafinerii koncernu w ciągu roku. Pierwszy tankowiec przypłynie do Naftoportu w Gdańsku na przełomie sierpnia i września. Kolejne będą też docierać do litewskiej Butyngi. Dzięki temu grupa zapewnia sobie około 15 proc. całości potrzebnego jej do przerobu surowca.
Nowe kierunki
Orlen przypomniał, że dywersyfikuje dostawy surowców i paliw. W efekcie całość ropy trafiająca do Polski pochodzi z innych kierunków niż rosyjski. Poza Norwegią są to kraje Afryki Zachodniej, basenu Morza Śródziemnego oraz zatok Perskiej i Meksykańskiej. Daniel Obajtek, prezes Orlenu, zaznaczył, że kontrakt z BP może być potencjalnie punktem wyjścia do dalszej współpracy, także w obszarach związanych z zaangażowaniem obu firm w transformację energetyczną. O co konkretnie chodzi, nie podał. Obecnie rosyjska ropa trafia do czeskich rafinerii Orlenu.
Czytaj więcej
Nowe paliwo znajdzie zastosowanie w transporcie oraz biznesach rafineryjnym i petrochemicznym.
Od 2022 r. grupa nie importuje i nie zamierza importować z Rosji gazu LPG. Swój łączny udział w polskim rynku LPG szacuje na około 30 proc. Około połowy tego paliwa pozyskuje z własnej produkcji rafineryjnej w Polsce i na Litwie, około 35 proc. z importu z krajów Europy Zachodniej, Skandynawii i USA, a pozostałą część kupuje od innych firm w Polsce. W tym ostatnim przypadku w zawieranych kontraktach wpisuje jednak zastrzeżenie, że LPG nie może pochodzić, nawet pośrednio, z Rosji.