W I kwartale średnie dzienne wydobycie ropy i gazu realizowane przez grupę Serinus Energy wynosiło 691 boe (baryłki ekwiwalentu ropy). To aż o 38 proc. mniej niż w tym samym czasie 2022 r. O ile jednak w Tunezji produkcja minimalnie wzrosła, o tyle w Rumunii drastycznie spadła. Na początku roku wynosiła zaledwie 163 boe. To z jednej strony konsekwencja wyczerpywania się odkrytych dotychczas złóż, a z drugiej „zawodnienia niektórych otworów eksploatacyjnych na skutek dopływu wody do formacji gazonośnych”. Do tego doszły spadki cen ze sprzedaży ropy i gazu. W efekcie grupa zanotowała w I kwartale 21,3 mln zł przychodów, co oznaczało ich spadek o 61,8 proc. W tej sytuacji nie było też szans na osiągniecie zarobku. Strata netto przekroczyła 5,5 mln zł wobec niespełna 4,4 mln zł zysku netto w I kwartale 2022 r. Co gorsza, nie zanosi się na szybką poprawę.
Wprawdzie w Tunezji, po ukończeniu pełnego montażu wieży wiertniczej, przystąpiono do zabiegów rekonstrukcyjnych w odwiercie N-2 na polu naftowym Sabria, ale potrwają one co najmniej miesiąc i nie wiadomo, jakie będą ich efekty. Z kolei prace rekonstrukcyjne prowadzone na odwiercie W-1 zostały wstrzymane, gdyż nie udało się usunąć rur znajdujących się na głębokości poniżej 2,9 km. Ponadto Serinus na złożu Sabria przymierza się do wyznaczenia lokalizacji dwóch nowych odwiertów. Jeszcze mniej zaawansowane prace są w Rumunii, gdzie dopiero ukończono całościową analizę geologiczną obszaru koncesji Satu Maru, która ma stanowić podstawę do prowadzenia nowych poszukiwań.