W najbliższą środę odbędzie się walne zgromadzenie Lotosu, a w czwartek Orlenu. Kluczowe punkty obrad dotyczą wyrażenia zgody na sfinalizowanie fuzji obu koncernów. Połączenie ma nastąpić poprzez przeniesienie całego majątku gdańskiego koncernu na płocki w zamian za akcje nowej emisji Orlenu.
Parytet wymiany został ustalony w ten sposób, że akcjonariusze Lotosu za każdy papier tej spółki otrzymają 1,075 nowych akcji Orlenu. Od pewnego czasu w pobliżu wyznaczonego parytetu notowane są też walory obu spółek. W poniedziałek na otwarciu sesji inwestorzy płacili 69,94 zł za papiery Lotosu i 69,9 zł za Orlenu.
Dyskusyjny parytet
Zgodna na połączenie na walnym zgromadzeniu gdańskiej spółki będzie wymagała 4/5 głosów, a w płockiej 2/3. – Analizując rozkład głosów, jakie mogą być oddane na najbliższych walnych zgromadzeniach Lotosu i Orlenu przy podejmowaniu decyzji o fuzji tych koncernów, przypuszczam, że odpowiednie uchwały uzyskają wymaganą większość. Za będą Skarb Państwa oraz – jak wynika z ostatnich informacji – niektóre duże fundusze emerytalne i norweski Norges Bank – mówi Beata Szparaga-Waśniewska, analityczka Ipopema Securities.
Nie zmienia to faktu, że jej zdaniem fuzja na proponowanych warunkach jest niekorzystna dla akcjonariuszy Lotosu. Niekorzystny jest przede wszystkim zaproponowany parytet wymiany akcji. – Bazując na naszej wycenie, akcjonariusze Lotosu za każdy posiadany walor tej spółki powinni otrzymać 1,3 papieru nowej emisji Orlenu. Gdyby dodatkowo wziąć pod uwagę, że Saudi Aramco kupuje udziały w gdańskiej rafinerii za około 1/3 ich wartości, to parytet powinien sięgać nawet 1 do 1,4 – uważa Szparaga-Waśniewska.