Rada Ministrów przyjęła 12 lipca br. w trybie ekspresowym nowelizację ustawy mającej na celu zapewnienie bezpieczeństwa gazowego państwa w związku z sytuacją na rynku gazu. Taryfy na gaz zostaną przedłużone do końca 2027 r. Zdaniem ekspertów poprawi to jeszcze bardziej i tak już uprzywilejowaną pozycję PGNiG na rynku.

Jedną z kluczowych propozycji, która wpłynie na PGNiG, jest propozycja zawieszenia tzw. obliga giełdowego – w przypadku ogłoszenia stanu kryzysowego. – Ma zapewnić uczestnikom rynku większą elastyczność działania w sytuacji wystąpienia zakłóceń w dostawach gazu ziemnego – czytamy. To jednak nie koniec. Projekt przewiduje możliwość zmiany poziomu obliga. Minister właściwy do spraw energii będzie upoważniony do zmniejszenia w latach 2022 lub 2023 wymogu w zakresie ilości gazu ziemnego sprzedawanego za pośrednictwem giełdy towarowej. Ta propozycja uwolni spółkę od konieczności sprzedaży na giełdzie i będzie ona mogła zawierać kontrakty pozagiełdowe.

Negatywnie może wpłynąć także na sam rynek gazu w Polsce. – Pomysł likwidacji obliga giełdowego przełoży się na zmniejszenie transparentności kształtowania się cen na tym rynku i pogorszy płynność na rynku gazu. To jednak będzie zależało od zachowania się i decyzji podejmowanych przez sam PGNiG. Takie rozwiązania zapewne ułatwią i dadzą PGNiG znaczą swobodę w działalności na rynku w sytuacji kryzysu. Pytanie jednak, czy mimo kryzysowej sytuacji warto rezygnować ze wspominanej przejrzystości – mówi Tomasz Krukowski, analityk Santander BM. Zdaniem prof. Roberta Zajdlera, eksperta w obszarze energetyki Instytutu Sobieskiego, propozycja rezygnacji czy ograniczenia obliga giełdowego budzi poważne wątpliwości. – Stanowić to może ograniczenie mechanizmów dających jakikolwiek poziom konkurencyjności na rynku i możliwości zakupu gazu ziemnego przez alternatywnych niż PGNiG sprzedawców. Rezygnacja czy ograniczenie stanowić może mechanizm dalszej monopolizacji rynku gazu w Polsce, realizowany „pod szyldem” bezpieczeństwa – uważa Zajdler.