Lotos, którego prezesem jest Zofia Paryła, posiada potencjał wytwarzania różnego rodzaju produktów asfaltowych przekraczający 1 mln ton rocznie. Przerobu asfaltów dokonuje w Gdańsku, Jaśle i Czechowicach-Dziedzicach. Moce tamtejszych instalacji wykorzystuje tylko w części ze względu na zgłaszane przez rynek zapotrzebowanie i na ekonomicznie uzasadnioną dostępność surowca. Teoretycznie sama gdańska rafineria może z ropy produkować dużo więcej tzw. miękkiego asfaltu, niż koncern jest w stanie go przerobić na produkty gotowe. Około 25–35 proc. produktów asfaltowych Lotos kieruje na eksport.
Połączenie Orlenu z Lotosem doprowadzi do istotnych zmian w kilku branżach na polskim rynku, w tym w obszarze produkcji i przetwarzania asfaltów. Dziś płocki koncern posiada moce produkcyjne asfaltów wynoszące około 1,7 mln ton, przy czym dotyczą one zarówno polskich, jak i czeskich i litewskich jego rafinerii. Z kolei potencjał wytwórczy zakładów należących do zależnej od Lotosu firmy Lotos Asfalt wynosi ponad 1 mln ton rocznie. W wyniku fuzji polskich koncernów paliwowych i związanej z tym realizacji środków zaradczych Unimot ma nabyć instalacje przetwórcze w Jaśle i Czechowicach-Dziedzicach, które zajmują się wytwarzaniem asfaltów drogowych, modyfikowanych i przemysłowych. Ponadto w ramach 10-letniego kontraktu (z możliwością przedłużenia) będzie otrzymywał 500 tys. ton asfaltów produkowanych w gdańskiej rafinerii. Sam tzw. blok asfaltowy funkcjonujący w Lotosie pozostanie częścią spółki rafineryjnej, w której 30 proc. udziałów ma z kolei nabyć Saudi Aramco. Zgodnie z zawartą z nim umową 100 proc. asfaltów będzie jednak do dyspozycji grupy powstałej z połączenia Orlenu z Lotosem.
Zmiany udziałów
Adam Sikorski, prezes i dominujący udziałowiec Unimotu, uważa, że firma, przejmując aktywa asfaltowe od Lotosu, m.in. istotnie rozszerzy know-how w tym biznesie i rozwinie eksport. Dziś grupa swoją działalność opiera na produktach sprowadzanych z rynków zagranicznych. Import realizuje głównie z krajów naszego regionu, takich jak Niemcy, Czechy i Węgry. Część produktów pozyskuje z krajowej produkcji. Chodzi m.in. o niektóre rodzaje asfaltów modyfikowanych. Spółka przekonuje, że dotychczasowe marże jednostkowe są dla niej satysfakcjonujące, a obecnie pracuje nad zwiększeniem wolumenu sprzedaży.
Dla rynku asfaltów kluczowe znaczenie ma jednak nie sam surowiec, ale wyroby finalne. Unimot szacuje, że ich konsumpcja w Polsce wynosi w normalnych warunkach około 1,1–1,2 mln ton rocznie. Według spółki w ubiegłym roku Lotos Asfalt miał w tym rynku 44-proc. udział, Orlen Asfalt 41-proc., a Unimot, który sprzedaje wyroby asfaltowe pod marką Avia Bitumen, 5,5-proc. Znacznie mniejsze znaczenie odgrywają już kolejne firmy w tej branży, czyli TotalEnergies, Nynas i pozostali dostawcy. – Planujemy w 2022 r. utrzymać nasz dotychczasowy udział w rynku z możliwością jego zwiększenia do 7 proc., czyli o ok. 1,5 pkt proc. Zmiany struktury sprzedaży będą podyktowane zapotrzebowaniem krajowym na produkty asfaltowe zgodnie z projektami realizowanymi przez Ministerstwo Infrastruktury – mówi Robert Brzozowski, wiceprezes ds. handlowych Unimotu.