DPV Service, spółka zależna od węgierskiego Emfeszu, pozyskała już 17 koncesji na poszukiwanie gazu i ropy w Polsce. Ma prawo prowadzić tzw. prace sejsmiczne i odwierty na obszarze około 15 tys. km kw. – Przede wszystkim liczymy, że na wytypowanych obszarach uda nam się znaleźć gaz, który będziemy mogli sprzedawać polskim odbiorcom. Tym samym oprócz importu i magazynowania gazu zamierzamy go również wydobywać na miejscu – mówi Iouri Khilkevitch, prezes DPV Service i wiceprezes Emfesz NG Polska. Dziś więcej koncesji nad Wisłą ma tylko Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz amerykański FX Energy.
[srodtytul]Pomogą partnerzy [/srodtytul]
Minister środowiska wydał DPV Service dziewięć koncesji poszukiwawczo-rozpoznawczo -eksploatacyjnych na 30 lat oraz osiem koncesji poszukiwawczo-rozpoznawczych na pięć lat. Większość dotyczy obszarów w południowej części województw łódzkiego i mazowieckiego.
Na ten rok firma zaplanowała jedynie wstępne badania, które pozwolą określić tereny, na których warto przeprowadzić bardziej szczegółowe prace. W dalszej kolejności firma wykona odwierty o głębokości od 1,8 km do 4 km. Jeden płytki odwiert to koszt kilkunastu milionów złotych. Ile łącznie pieniędzy przeznaczy Emfesz na wydobycie? – W tym roku chcemy wydać około 10 mln zł. Gdy uzyskamy wstępne dane o zasobach złóż, co powinno nastąpić do końca roku, wówczas opracujemy plan inwestycyjny na 2010 r. – twierdzi Khilkevitch. Dodaje, że dziś jest za wcześnie, aby mówić o przyszłych nakładach, gdyż ich poziom będzie zależał m.in. od zasobów nadających się do eksploatacji.
DPV Service może liczyć na wsparcie węgierskiego Emfeszu. Będzie też jednak szukać partnerów gotowych współfinansować prace dotyczące poszczególnych koncesji. Liczy zarówno na krajowe, jak i zagraniczne spółki. Zainteresowanie wykazują zwłaszcza firmy amerykańskie.