– Jest to spowodowane bardzo małymi marżami. Dostosowujemy się do sytuacji na rynku i dlatego zmniejszamy produkcję – powiedział Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Orlenu. Nie wiadomo, jak długo będzie ona ograniczana. – Gdy tylko sytuacja się poprawi, będziemy w stanie szybko wrócić do maksymalnego poziomu produkcji – dodał Piekarz.

Jacek Krawiec, prezes płockiego koncernu, deklarował dwa tygodnie temu, że osiągane teraz marże rafineryjne, a także dyferencjał (czyli różnica ceny ropy gatunku Brent i Ural), nadal są niskie. Najgorsza pod tym względem jest sytuacja w spółkach Orlenu w Czechach i na Litwie. Orlen Lietuva (dawniej Możejki) ropę naftową do przerobu musi sprowadzać drogą morską, a następnie transportować ją koleją. Jest to znacznie droższe niż transport rurociągami. Dlatego też, zdaniem analityków, ze względu na to, że marże rafineryjne na całym świecie są bardzo niskie, litewska rafineria prawdopodobnie odnotuje w tym kwartale stratę.Kurs Orlenu wzrósł wczoraj o 2,56 proc., do 30 zł.