W zarządzie Zakładów Azotowych Puławy – podobnie zresztą jak w zarządach wielu innych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa – jedno miejsce przypada przedstawicielowi załogi. Pracownicy firmy co trzy lata w demokratycznych wyborach wybierają swojego reprezentanta. We wrześniu tego roku załoga obdarzyła zaufaniem Wojciecha Kozaka. Po listopadowym WZA Puław, gdy rozpocznie się kolejna kadencja zarządu spółki, ma zastąpić dotychczasowego przedstawiciela pracowników Mieczysława Wiejaka. Problem w tym, że przyszły członek zarządu zasiada w radzie nadzorczej zakładów.
– Wojciech Kozak w momencie zgłoszenia swej kandydatury zadeklarował na piśmie, że zrezygnuje z zasiadania w radzie nadzorczej zakładów w chwili wyboru i powołania na stanowisko członka zarządu – poinformował nas Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy Puław. Dodał, że do tego czasu Kozak pozostaje członkiem rady i będzie uczestniczył w jej pracach.To z kolei oznacza, że może uczestniczyć w wyborze czterech innych członków zarządu oraz prezesa spółki. W najbliższych tygodniach rada nadzorcza Puław ma bowiem rozstrzygnąć konkurs na zarząd kolejnej kadencji. – Nigdy do tej pory nie miałem do czynienia z podobną sytuacją – powiedział „Parkietowi” mecenas Witold Jurcewicz, wspólnik w kancelarii White & Case. W jego opinii jedynym rozwiązanie jest wyłączenie się Kozaka z procedury konkursowej.
Profesor Grzegorz Domański z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka też nie miał dotychczas do czynienia z podobnym przypadkiem. Wątpliwości dotyczących opisanej sytuacji ma jednak znacznie więcej. W opinii profesora Domańskiego, Wojciech Kozak już posiada mandat członka zarządu, a jedynie jego wykonywanie rozpocznie po WZA. Ponieważ nie można łączyć mandatu członka zarządu i członka rady nadzorczej, przedstawiciel załogi powinien już w dniu wyboru do zarządu zakładów zrezygnować z zasiadania w nadzorze. Nie może być zatem mowy o tym, by uczestniczył w wyborze prezesa.