To dobry sygnał dla inwestorów indywidualnych, którzy mogą liczyć na to, że - gdyby pojawiły się jakieś problemy i kurs mocno spadł - będzie popyt na akcje.Menedżer stabilizujący może skupować z rynku papiery po cenie nie wyższej od tej, po której akcje obejmą inwestorzy finansowi. Tę cenę poznamy 22 czerwca(inwestorzy indywidualni zapisują się na akcje do 18 czerwca po cenie maksymalnej 0,7 zł, teoretycznie cena dla inwestorów finansowych może być wyższa). Wtedy też poznamy więcej szczegółów na temat ewentualnej stabilizacji kursu.Jak wynika z prospektu Tauronu, działania stabilizacyjne mogą być podejmowane do 30 dni od pierwszego dnia notowań. Debiut firmy na GPW planowany jest na 30 czerwca. Nie są znane warunki cenowe, które uruchomiłyby ewentualne wykonanie opcji, czyli nie wiadomo jak bardzo musiałby spaść kurs akcji na giełdzie.
W przypadku innych spółek zakładano, że stabilizacja kursu będzie uruchamiana, jeżeli w ciągu miesiąca od debiutu cena akcji na rynku spadnie poniżej tej po której papiery były sprzedawane. Przy założeniu, że opcja stabilizacyjna w przypadku Tauronu zostałaby wykorzystana w stu procentach,a akcje byłyby skupowane średnio po 0,7 zł każda, to UniCredit Bank mógłby zebrać z rynku papiery o wartości ponad 500 mln zł. Skupione walory z rynku przez menedżera stabilizującego wróciłyby z powrotem do portfela Skarbu Państwa.
W czwartek zakończył się okres, w którym działania stabilizacyjne mogły być podjęte w przypadku kursu PZU. Nie było jednak konieczności, aby je uruchomić. Z kolei w przypadku "starszej siostry" Tauronu, czyli Polskiej Grupy Energetycznej, która zadebiutowała na GPW w ubiegłym roku,stabilizacji kursu w ogóle nie przewidywano. Inwestorzy zarobili na pierwszej debiutanckiej sesji około 13 proc.