Jak powiedział nam wiceminister Skarbu Państwa Adam Leszkiewicz są to firmy z Europy Zachodniej, ale też z basenu Morza Śródziemnego i jeszcze dalszych regionów. Przeważają podmioty z branży.
Termin składania ofert na zakup państwowych pakietów akcji zakładów (50,67 proc. Puław i 59,43 proc. Polic) mija teraz 23 lipca. Nie można jednak wykluczyć, że – przynajmniej w przypadku pierwszej z tych spółek – będzie jeszcze raz przedłużony. O tym właśnie Leszkiewicz rozmawiał wczoraj w Puławach z pracownikami zakładów oraz z samorządowcami.
Chodzi o ideę tzw. prywatyzacji obywatelskiej, o której pisaliśmy w tym tygodniu, a która miałaby polegać na zakupie akcji Puław przez firmę stworzoną przez pracowników zakładów, lokalne samorządy i – ewentualnie – menedżerów. – Przyjechałem, aby zobaczyć, jaki jest stan przygotowań strony społecznej do udziału w prywatyzacji – powiedział wiceminister.
Okazało się, że są one dopiero na wstępnym etapie. Leszkiewicz powiedział więc, że niezbędne jest zbadanie poziomu zainteresowania załogi uczestnictwem w tym procesie. To samo powinno także dotyczyć zainteresowania samorządu terytorialnego. Sami inicjatorzy przyznali zresztą, że do 23 lipca nie będą w stanie złożyć nawet wstępnej oferty.Leszkiewicz powiedział więc, że jeśli w tym terminie do MSP trafi uzasadniony wniosek o wydłużenie czasu na składanie propozycji, ministerstwo przeanalizuje te argumenty.
Problem polega też na tym, że w polskim prawie nie istnieje na razie instytucja spółki aktywności obywatelskiej (przewiduje to projekt, który opracowuje resort gospodarki). Taka właśnie spółka, z udziałem pracowników oraz samorządów terytorialnych, zgodnie z zamysłem inicjatorów prywatyzacji obywatelskiej Puław, mogłaby ubiegać się o zakup akcji. Wystawione na sprzedaż akcje Puław warte są prawie 620 mln zł.