W tej sprawie zarząd już prowadzi negocjacje z jedną z firm należących do Gazpromu. – Chodzi o budowę fabryki produkującej pięć ton skroplonego gazu LNG na godzinę. Sądzę, że umowę podpiszemy do końca tego roku – mówi Marcin Buczkowski, prezes CP Energii.
Ile wyniesie wartość umowy, na razie nie wiadomo, ale można przypuszczać, że będzie proporcjonalnie większa w stosunku do kontraktu zawartego w ostatnią środę. Wówczas ZAO Kriogaz, firma zależna CP Energii, podpisała umowę na budowę w obwodzie kaliningradzkim fabryki LNG dla ZAO GasOil (należy do Gazpromu) o wartości 38,5 mln zł netto. Zdolności produkcyjne tego obiektu mają wynieść trzy tony gazu LNG na godzinę. Może to oznaczać, że nowy kontrakt będzie opiewać na ok. 64 mln zł.
Poza pieniędzmi otrzymanymi za realizowane kontrakty CP Energia będzie mogła odbierać z nowej fabryki cały produkowany gaz LNG. Co z nim zrobi? – Już dziś w północno-wschodniej Polsce prowadzimy rozmowy z klientami, którym dostarczymy surowiec. W tym celu na miejscu wybudujemy stacje regazyfikacji oraz ewentualnie sieć gazociągów dystrybucyjnych – twierdzi Buczkowski. Pierwsze partie LNG z fabryki w obwodzie kaliningradzkim mogą trafić na polski rynek już w kwietniu 2011 r.
W ubiegłym roku CP Energia sprzedała 31 mln m sześc. błękitnego paliwa. Po uruchomieniu pierwszej fabryki w obwodzie kaliningradzkim może z niej odbierać 21 tys. ton gazu LNG rocznie. Po regazyfikacji będzie to około 28 mln m sześc. surowca. Jeszcze więcej, bo prawie 47 mln m sześc. surowca, może zapewnić druga rosyjska fabryka, o budowę której giełdowa spółka zabiega.