Za nami jest Francja z zasobami prognozowanymi na ok. 5,1 bln m sześc. Co szczególnie ważne, Amerykanie uznają te złoża za możliwe do wydobycia.
To jedna z najbardziej optymistycznych prognoz, jakie ukazały się dotąd na temat Polski. Wcześniej firma Wood Mackenzie oceniała złoża w łupkach w naszym kraju na 1,4 bln m sześc., natomiast Advanced Resources International – na 3 bln m sześc. Polscy eksperci nie mają wątpliwości, że zasoby gazu w łupkach są, ale znacznie ostrożniej mówią o możliwościach eksploatacji. Jednak nawet gdyby udało się wydobyć tylko 10 proc. z tego, o czym mówią najbardziej pesymistyczne prognozy, czyli 140?mld m sześc., to i tak byłby przełom na krajowym rynku gazowym. Obecnie zapotrzebowanie Polski na gaz ziemny?wynosi 14 mld m sześc. rocznie.
EIA zalicza nas do grupy krajów, w których dodatkową motywacją do inwestycji w łupki jest uzależnienie od importu surowca, a także rozwinięta infrastruktura przesyłowa.
Na czele krajów o największych złożach gazu łupkowego są Chiny – 36,1 bln m sześc., potem USA z zasobami szacowanymi na 24,4 bln m sześc. Raport pokazuje, że światowe zasoby gazu łupkowego wynoszą 187 bln m sześc.
Według raportu w USA w ubiegłym roku wydobyto 137 mld m sześc. gazu, co oznacza wzrost o połowę w porównaniu z rokiem 2009.