Trzeba pamiętać, że w czasie trwania naszej prezydencji – dokładnie w listopadzie – Komisja Europejska przedstawi projekt „mapy drogowej” rozwoju unijnej energetyki do 2050 r. Już teraz wiadomo, że ten zestaw wytycznych określi, w jaki sposób Unia ma ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 80–95 proc. w porównaniu z poziomem z 1990 r.
Dla Polski, jak dla żadnego innego kraju UE, istotne jest, w jaki sposób cel ten będzie osiągnięty. Obecnie wytwarzamy blisko 93 proc. energii elektrycznej z węgla, według unijnego sposobu myślenia – surowca najbardziej szkodliwego dla środowiska. W ciągu 40 lat Polska jest w stanie dokonać istotnej technologicznej zmiany i ograniczyć uzależnienie od węgla, jednak politycy muszą na każdym kroku walczyć o to, by następowało to w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny. Już teraz szefowie krajowych spółek energetycznych narzekają, że unijne regulacje stawiają pod znakiem zapytania część zaplanowanych inwestycji i rodzi się pytanie, czy warunki gospodarowania tego sektora u nas się nie pogorszą.
Europa w II półroczu 2011 r. będzie również dużo rozmawiać o integracji unijnego rynku energetycznego. Dla Warszawy istotne jest ustalenie zasad wspólnej europejskiej polityki wobec zewnętrznych dostawców energii, m.in. Rosji i krajów arabskich. Z punktu widzenia kraju istotne byłoby, aby państwa unijne w relacjach z zewnętrznymi partnerami wypowiadały się jednym głosem.
[srodtytul]Troska o interesy własne i wspólne[/srodtytul]
Przykład budowy gazociągu NordStream przez Bałtyk pokazał, jak istotne dla Polski jest przewidywanie potencjalnego rozwoju wypadków i reagowanie już na najwcześniejszym etapie konsultacji. W przypadku tego projektu brak wspólnej unijnej polityki energetycznej spowodował, że Polska nie miała za dużo do powiedzenia w sprawie gazociągu, który przebiega bardzo blisko naszych granic i może stanowić zagrożenie dla rozwoju portu w Świnoujściu.
Eksperci przestrzegają, że trzeba się wykazać najwyższą czujnością i dmuchając na zimne lobbować w Brukseli w sprawie gazu łupkowego. Choć jeszcze kilka lat potrwają u nas analizy, czy jego wydobycie na skalę przemysłową będzie opłacalne, to trzeba sobie zabezpieczyć możliwość wydobycia. Francja wprowadziła u siebie moratorium na eksploatację gazu z łupków. Choć podobne postulaty w innych krajach jeszcze się nie zmaterializowały, to trzeba zadbać, żeby nie doszło do wprowadzenia analogicznego zakazu na poziomie całej UE.