Większa od Tauronu Polska Grupa Energetyczna równie dotkliwie odczuła wyprzedaże na GPW. Wczoraj jej walory podrożały do 19,25 zł, odbijając się od zanotowanej w środę najniższej ceny od debiutu – 17,75 zł za papier.
Na niekorzyść energetyki przemawiają tymczasem spadki cen prądu w obrocie hurtowym. Na Rynku Dnia Następnego Towarowej Giełdy Energii średnia cena wyniosła wczoraj 178 zł za megawatogodzinę. Dla porównania, w lipcu średnia stawka ważona wolumenem wyniosła 190,78 zł/MWh, czyli o 18,60 zł mniej niż w czerwcu. W całym II kwartale 2011 r. średnia cena energii na TGE z dostawą w dniu następnym wynosiła 211 zł.
– Ceny spotowe energii elektrycznej nie zależą bezpośrednio od nastrojów na rynku finansowym. Wpływają na nie głównie czynniki sezonowe (bilans popytu i podaży) czy to, jak PSE Operator dysponuje mocami w systemie – mówi Maciej Hebda z Espirito Santo.
Tego lata nie mieliśmy upałów, które w ostatnich latach windowały popyt na prąd i dawały okazję do zarobku.
– Natomiast to, co obecnie dzieje się w sferze makro, będzie dyskontowane w cenach energii w dłuższym okresie. Obawiam się, że to rodzaj samospełniającej się przepowiedni: indeksy giełdowe spadają, więc konsumenci mogą zacząć zaciskać pasa, przemysł ograniczać produkcję i w rezultacie może spaść zapotrzebowanie na prąd. Po ostatnim kryzysie finansowym produkcja energii spadła w 2009 r. o 4 proc. rok do roku. Nie można wykluczyć, że podobnie będzie i tym razem – podsumowuje analityk.