Lotos prowadzi negocjacje w sprawie przejęcia Neste

Na zakup samoobsługowych stacji od fińskiego koncernu gdańska spółka nie powinna wydać więcej niż 200 mln zł – oceniają analitycy. Wydatek może się opłacić, bo przybliży firmę do strategicznego celu.

Fiński Neste Oil rozpoczął negocjacje z potencjalnymi chętnymi na zakup samoobsługowej sieci stacji paliw liczącej dziś 106 obiektów w całej Polsce. Rozmowy prowadzi na pewno z Lotosem, który posiada 368 stacji paliw. – Proces sprzedaży się toczy. Temat jest przez nas analizowany – mówi Mariusz Machajewski, wiceprezes Lotosu odpowiedzialny za sprawy ekonomiczno-finansowe pytany o to, czy grupa uczestniczy w negocjacjach z Neste. Ale nie precyzuje, czy Lotos chciałby kupić całą sieć czy tylko wybrane lokalizacje.

Więcej chętnych?

Ale zainteresowanych może być więcej. W tym kontekście wymieniany jest też lider rynku, czyli PKN Orlen. – Na bieżąco obserwujemy sytuację na rynku paliw, również pod kątem pojawiających się możliwości akwizycji. Każda tego typu oferta jest analizowana pod kątem zwrotu z inwestycji i spodziewanych efektów operacyjnych – mówi Beata Karpińska z biura prasowego płockiego koncernu.

Zdaniem Konrada Anuszkiewicza z Ipopemy Securities zakup Neste jest naturalnym krokiem wpisującym się w strategię grupy Lotos.

– W przypadku Orlenu, który już ma bardzo rozbudowaną sieć, podstawowym problemem mogłoby się okazać to, czy zakupione stacje nie kanibalizują już istniejących. Dlatego PKN musi bardziej szczegółowo analizować temat, niemal stacja po stacji. Dla Lotosu to mógłby być potencjalnie dobry biznes – wyjaśnia analityk.

10 proc. rynku do 2015 r.

Zakup sieci Neste przybliżyłby Lotos do strategicznego celu, jakim jest osiągnięcie 10-proc. udziału w krajowym rynku detalicznym do 2015 r. Dziś – według danych POPiHN – jest to 5,5 proc. Co więcej, pod względem liczby stacji grupa przegoniłaby sieci BP i Shell znajdujące się dziś odpowiednio na drugim i trzecim miejscu. Przyspieszenie rozwoju już zresztą widać. W ub.r. sieć Lotosu zwiększyła się o ok. 60 stacji. – W tym roku planujemy budowę podobnej liczby obiektów. Na pewno nie będziemy chcieli spowalniać tego tempa w 2013 r. – podkreśla Machajewski. Wyjaśnia jednocześnie, że jakakolwiek transakcja zakupu sieci oznaczałaby niższe wydatki na rozwój organiczny detalu.

Tylko niektórzy analitycy decydują się na szacowanie wartości transakcji z Neste. – Podstawowym problemem przy wycenie jest fakt, że nie wiadomo, jakie marże rzeczywiście generują stacje tej sieci. Ważne jest też to, czy wszystkie działki, na których znajdują się obiekty, pozwalają na rozszerzenie biznesu o sklep. Biorąc te dwie niewiadome pod uwagę szacowałbym, że górna wartość takiej transakcji nie powinna przekroczyć 200 mln zł – ocenia Anuszkiewicz. Jego zdaniem przy takiej kwocie Lotos mógłby sfinansować zakup Neste w części ze środków własnych, a w części z kredytu.

Będą kolejne wydatki

Analitycy podkreślają jednak, że wydatki nie ograniczą się do kupna sieci. Potem trzeba będzie podjąć decyzję o rebrandingu i dostosowaniu obiektów do standardów działania sieci Lotosu. Ale to – jak oceniają – wydatek raczej rzędu kilkuset tysięcy niż milionów złotych. – To są w głównej mierze stacje samoobsługowe. Z jednej strony jest to korzystne, bo nie generują wysokich kosztów, ale z drugiej – nie generują marży pozapaliwowej. Lotos będzie musiał albo pozostać przy takim modelu, wchodząc w zupełnie nowy segment rynku, albo rozbudować obiekty o sklep czy małą gastronomię – dywaguje Tomasz Kasowicz z DM BZ WBK. Jego zdaniem nabyte od Neste lokalizacje mogą być przez gdańską spółkę zagospodarowane pod stacje segmentu ekonomicznego marki Optima.

[email protected]