Grupa Azoty jest zdeterminowana, aby zapewnić sobie dostęp do tanich surowców. Należące do grupy zakłady w Policach rozpoczęły negocjacje w sprawie przejęcia większościowego pakietu akcji w jednej z senegalskich spółek wydobywczych. Wartość inwestycji może sięgnąć 30 mln USD, czyli około 100 mln zł. Dzięki niej polska spółka zyska dostęp do złóż fosforanów wapnia, służących do produkcji nawozów, oraz złóż piasków ilmenitowych, stosowanych do wyrobu bieli tytanowej. Pozwoli to na znaczące obniżenie kosztów produkcji kluczowych wyrobów Polic.
Największa bolączka
Brak w portfelu spółek wydobywczych to największa bolączka Grupy Azoty, mająca ogromny wpływ na jej rentowność. Zwłaszcza że największe koncerny chemiczne na świecie już dawno zadbały o rozwój w tym sektorze.
–Przejmowanie spółek zajmujących się wydobyciem surowców to krok w dobrą stronę. W Policach brakowało do tej pory takiej pionowej integracji i dlatego spółka była bardzo podatna na zmiany cen surowców, które najczęściej pochodzą z mało stabilnych regionów – zaznacza Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK.
Jednocześnie eksperci podkreślają, że cena, jaką Police chcą zapłacić za senegalską spółkę, nie jest wysoka. – Ale nie znamy też szczegółów dotyczących tych aktywów. Jeśli przyjmiemy, że są to tylko złoża fosforytów i koncesja na ich wydobycie, to należy przypuszczać, że spółka będzie musiała postawić tam kopalnię, a to jest koszt rzędu kilkuset milionów dolarów w przypadku pokrycia pełnego zapotrzebowania spółki (około 800 tys. ton rocznie) – zauważa Krystian Brymora, analityk DM BDM. – Przy znaczących wydatkach grupy i oczekiwanych słabszych wynikach inwestycja może więc wymagać wsparcia zewnętrznego partnera – dodaje.
Przedstawiciele Azotów nie informują o szczegółach. – Na tym etapie nie chcemy ujawniać nazwy partnera, z którym prowadzimy negocjacje. Możemy jedynie powiedzieć, że spółka ma koncesje na eksploatację złóż – ucina Grzegorz Kulik, rzecznik Azotów.