Krezus chce polskich złóż soli potasowej

Mimo posiadania znacznych zasobów nasz kraj jest importerem surowca używanego do produkcji nawozów. Badaniami złóż interesuje się kilka podmiotów.

Aktualizacja: 11.02.2017 01:05 Publikacja: 12.07.2013 06:00

– Za surowcami niekoniecznie trzeba biegać po świecie. W Polsce jest sporo niewykorzystanych okazji

– Za surowcami niekoniecznie trzeba biegać po świecie. W Polsce jest sporo niewykorzystanych okazji – mówił nam wiosną Roman Karkosik, ale nie chciał zdradzić więcej.

Foto: Archiwum

To złoża soli potasowej są krajowym potencjalnym projektem inwestycyjnym, analizowanym przez Krezusa. Wiosną główny akcjonariusz spółki, miliarder Roman Karkosik wspominał w rozmowie z „Parkietem", że w Polsce jest sporo ciekawych, często niewykorzystanych okazji inwestycyjnych – ale nie chciał ujawniać szczegółów.

– Nasza spółka zależna Mineralis wystąpiła o koncesję rozpoznawczą na sól potasową – potwierdza Paweł Konzal, prezes Krezusa. Giełdowa firma jesienią zeszłego roku zapowiedziała wejście w segment surowców. Od lutego jest operatorem kopalni niklu w Indonezji, a kilka dni temu pozyskała koncesje na poszukiwania złóż boksytów i złota w Gwinei.

Szansa do wykorzystania

– Sól potasowa jest wykorzystywana głównie w branży chemicznej, m.in. jako nawóz. Przy rosnącej globalnie populacji i zapotrzebowaniu na żywność zwiększa się popyt na nawozy, stąd nasze zainteresowanie tym surowcem – mówi Konzal. – Polska jest importerem soli, a przecież są tu udokumentowane złoża. Jesteśmy zainteresowani poszukiwaniem złóż położonych w rejonie Zatoki Puckiej, między Łebą a Krynicą Morską – dodaje.

Uruchomienie wydobycia w Polsce ucieszyłoby producentów nawozów. Sól potasowa jest do nas sprowadzana głównie z Białorusi i Rosji. Koszty transportu to nie wszystko. Import do Unii Europejskiej z tych państw jest objęty wysokimi cłami.

Piguła informacyjna spółki Krezus

Sól potasowa jest jednym z najważniejszych surowców dla Polic z Grupy Azoty, które specjalizują się w produkcji nawozów wieloskładnikowych. W ubiegłym roku sól stanowiła 21 proc. kosztów materiałów i energii, które sięgnęły w sumie 2,3 mld zł. W ubiegłym i na początku tego roku cena rynkowa surowca systematycznie malała na skutek zmniejszonego popytu największych importerów: Chin, Indii i Brazylii. Dzięki temu Policom udało się wynegocjować niższe ceny. Przed głębszym spadkiem cen najwięksi producenci soli potasowej zabezpieczali się poprzez okresowe ograniczenia wydobycia. W maju Police informowały o kontraktach zakupu surowca na ten rok z Białorusi i Rosji o łącznej wartości 410 mln zł.

Surowiec ten do produkcji nawozów wykorzystują także Zakłady Azotowe Puławy. Sól potasowa wchodzi też do oferty handlowej tej grupy, jako towar służący do bezpośredniego zastosowania do gleby przez branżę rolniczą.

Ogromny potencjał

Zasoby bilansowe czterech złóż soli potasowo-magnezowej w rejonie Zatoki Puckiej są szacowane na 597 mln ton. Pytanie, czy eksploatacja złóż byłaby opłacalna. Złoża Chłapowo, Mieroszyno, Swarzewo i Zdrada zostały wstępnie rozpoznane i udokumentowane w latach 1964–1971. Konieczne są więc badania aktualizujące i opracowanie metod wydobycia.

Zasoby szacowane na 72 mln ton zostały rozpoznane w rejonie Kłodawy (woj. wielkopolskie). Wydobycie nie jest jednak prowadzone z powodu mało sprzyjających warunków geologicznych.

Podmiotów zainteresowanych badaniem złóż w rejonie Zatoki Puckiej jest więcej. Ministerialne tryby mielą jednak powoli. Na rozpatrzenie wniosków od miesięcy czekają Polski Potas (koncesja na rozpoznawanie złóż na obszarach Mieroszyno, Swarzewo i Chłapowo) oraz Darley Energy Poland (koncesja na poszukiwania i rozpoznawanie złóż  na obszarze Werblinia).

Szczegółowych informacji na temat tych firm próżno szukać w Internecie. Polski Potas to firma z kapitałem zakładowym 190 tys. zł, której udziałowcami są dwie osoby – w tym prezes  Dariusz Lis. Nasza prośba o komentarz pozostała bez echa. Darley Energy Poland nie udostępnia żadnych danych, poza adresem biura. Kapitał zakładowy firmy wynosi 100 tys. zł, a jedynym udziałowcem jest Honwood Services. We władzach zasiadają manadżerowie związani m.in. z Lane Energy (właściciel koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce).

Na sól potasową chce podobno postawić również KGHM.  Czy będzie badać złoża? – Nie będziemy szczegółowo komentować tej sprawy, jako że dotyczy ona właśnie modyfikowanej strategii rozwoju – mówi Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM.

[email protected]

Najbogatsi Polacy idą w świat po surowce

Bogactwa naturalne od dawna rozpalają wyobraźnię naszych największych biznesmenów.

Jak dotąd, największe sukcesy odnosi Jan Kulczyk. Najbogatszy Polak kontroluje spółkę Serinus Energy, do niedawna funkcjonującą pod szyldem Kulczyk Oil Ventures. Niedawno Serinus przejął kanadyjską firmę  poszukiwawczo-wydobywczą Winstar Energy. Spowodowało to podwojenie posiadanych rezerw ropy i gazu oraz wzrost dziennej produkcji o połowę, do 4,7 tys. baryłek ekwiwalentu ropy naftowej. Serinus ma 13 licencji w pięciu krajach, w tym dwie produkcyjne – w Tunezji i na Ukrainie.

Serinus, notowany na warszawskiej giełdzie, wszedł równolegle na parkiet w Toronto specjalizujący się w spółkach z sektora poszukiwawczo-wydobywczego.

Niedawno spółka podała, że do końca przyszłego roku zamierza zainwestować około 150 mln USD w poszukiwania i wydobycie ropy oraz gazu w Brunei, Rumunii, Tunezji i na Ukrainie.

Fortuna nie uśmiechnęła się do Ryszarda Krauzego. Jego Petrolinvest rozpoczął kilka lat temu od wysokiego C, a w czerwcu WZA musiało przegłosować uchwałę o dalszym istnieniu spółki, bo skumulowane straty przekroczyły wymaganą wartość kapitałów. Poszukiwanej w Kazachstanie ropy jak nie było, tak nie ma, firma boryka się ze spłatą kredytów – a kurs pikuje. Petrolinvest chce też zostać liczącym się graczem na rynku gazu i ropy  z łupków w Polsce.

Również Roman Karkosik kilka lat temu zastanawiał się nad zaangażowaniem w poszukiwania ropy naftowej. Ostatecznie uznał, że to zbyt duże ryzyko finansowe. Okazją do wejścia na rynek surowców okazało się przejęcie Przedsiębiorstwa Badań Geofizycznych. Firma jest zapleczem kompetencyjnym Krezusa, który w ciągu najbliższych trzech lat chce zbudować portfel składający się z przebadanych złóż z udokumentowanymi zasobami oraz z koncesjami na wydobycie. Poszukiwania mają się odbywać w większości regionów świata poza Ameryką Północną, Europą Zachodnią i Australią. Krezusa interesują boksyty (stosowane do produkcji m.in. aluminium pierwotnego – red.), złoto i nikiel. Ropa i gaz na tym etapie zostały uznane za zbyt ryzykowne.

Niewykluczone, że w świat po złoto pójdzie także kontrolowana przez Zbigniewa Jakubasa Mennica Polska. To największy w kraju dystrybutor i producent sztabek. Ilość kruszcu i złotego złomu na rynku jest ograniczona, dlatego Mennica chce sobie zapewnić bezpośredni dostęp do surowca. Projekty są analizowane od dwóch lat, obejmują przede wszystkim Azję. W grę wchodzi związanie się z działającą kopalnią na podstawie kontraktów zakupu, przetwarzania surowca w miejscu jego wydobycia lub udział w wydobyciu.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc