Notowania katowickiej spółki nie odrobiły jeszcze strat z początku tygodnia. Wtedy zaczęła się masowa wyprzedaż papierów Taurona po informacji spółki o jej wstępnym zainteresowaniu zakupem całości lub części aktywów jednej z najbardziej zadłużonych kopalń Kompanii Węglowej. Stratę za 2014 r. tego zakładu oszacowano na 230 mln zł przy wydobyciu 900 tys. ton.
Skąd pieniądze?
Zdaniem analityków giełdowych tak drastyczne spadki kursu mamy już za sobą. Mimo to wskazują, że nad sektorem nadal wisi ryzyko zaangażowania kapitałowego w Nową Kompanię Węglową przez pozostałe spółki energetyczne, a także konsolidacji największych firm energetycznych, którą planuje Skarb Państwa.
– Jeśli zgodnie z prasowymi sugestiami Tauron połączyłby się z Eneą, to powstałby podmiot o łącznym wyniku EBITDA przekraczającym 5 mld zł rocznie i zysku netto ponad 2 mld zł. Taki podmiot nie byłby już zagrożony złamaniem kowenantów długu. Za chwilę mogłoby się też okazać, że najbardziej zadłużona dziś spółka energetyczna, jaką jest katowicki koncern, byłaby w stanie inwestować w kopalnię – zauważa Paweł Puchalski, szef działu analiz giełdowych DM BZ WBK. Jednocześnie nie wierzy, że w tej chwili w grę może wchodzić scenariusz inny niż zakup aktywów kopalni Brzeszcze za cenę inną niż symboliczna złotówka.
Inwestorzy finansowi wskazują jednak fakty, które nie świadczą na korzyść Taurona. – Pomysł przejęcia nierentownej kopalni nie spina się – uważa przedstawiciel jednego z funduszy emerytalnych. Zastanawia się nad sposobem sfinansowania takiej transakcji, zaznaczając, że katowicka spółka na razie sama ratuje swój standing finansowy, starając się wypchnąć poza bilans niektóre aktywa.
W ten właśnie sposób chce się np. pozbyć części długu obciążającego farmy wiatrowe. Większościowe udziały w spółce skupiającej te aktywa zostaną już niebawem sprzedane inwestorowi finansowemu, odciążając – według obliczeń analityków – grupę o kilkaset milionów złotych. – Na razie za wcześnie na określenie kosztów przejęcia całości lub części kopalni w Brzeszczach. Przed nami analizy ekonomiczne, techniczne i prawne. Dopiero ich efekty pozwolą nam zaplanować finansowanie projektu – mówi nam Dariusz Lubera, prezes Taurona pytany skąd weźmie pieniądze na tę transakcję. Ale już dziś nie wyklucza rozpoczęcia poszukiwań inwestora finansowego lub infrastrukturalnego w procesie ewentualnego nabycia zakładu, jeśli wydobycie stamtąd okaże się ekonomicznie opłacalne.